środa, 15 czerwca 2011
Dowód na to, że nie jestem kijem :)
I co ten Wstężyk ogrodowy widzi jak się na liściu huśta ? Wysoko, za wysoko, żebym go dosięgła. Przecież go nie zjem, chociaż jest jadalny :) Wstężyk ogrodowy występuje w różnych barwach ale zawsze ma biały kołnierz muszli. Ten nasz miał chyba jakiś wypadek bo ma dom potłuczony. Wiadomo, że Wstężyki są ważnym uzupełnieniem diety ptaków śpiewających - kwiczołów, kosów, paszkotów oraz drozdów śpiewaków. Ptak po znalezieniu ślimaka uśmierca go na miejscu rozbijając dziobem skorupkę i pożera lub zanosi do gniazda. Niekiedy jednak najpierw znosi większą ilość wstężyków w jedno miejsce, gdzie kruszy je uderzając muszlą o kamień. Wówczas powstają tzw. "kuźnie kosa" /syn. "kuźnia drozda"/, czyli skupiska porzuconych i rozbitych ślimaczych domków. A Trzcina pospolita pospolicie bujała się na wietrze i nawet deszcz jej nie przeszkadzał. Bujała się, bo jest wiatropylna. Gatunek o szerokim zakresie tolerancji ekologicznej. Rośnie wszędzie, nawet tam, gdzie jest sucho, chociaż woli nad wodą. Jest ekspansywna i kosmopolityczna, idzie jak burza ! Hydrofit, czyli roślina wodnopączkowa. Dziś miała wodę wokół korzeni i z nieba! Bujanie nie dotyczy Pomrowa wielkiego, który w spokoju spożywał ptasie gówienko. Uznawany za szkodnika z charakterystycznymi plamami. Jest całkowicie
samowystarczalny, to jajorodny obojnak, chociaż może się rozmnażać krzyżowo między dwoma tańczącymi osobnikami hermafrodytami. Kolejny bulwersujący fakt z życia Pomrowa wielkiego to kanibalizm. W naturalnym środowisku w zasadzie nie ma wrogów w Polsce pojawił się przypadkowo, jako gatunek zawleczony z południowo-zachodniej Europy. Jeśli chodzi o pożywienie to nie jest wybredny, najchętniej zjada rozkładającą się materię organiczną. A taki jest ładny !
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję