sobota, 25 czerwca 2011
Między Dzwonkami :)
Trudno czasem nadążyć za zmiennością pogody. Od Dzwonka jednostronnego dziś zaczynamy, dzwonka rapunkokształtnego, pospolitego w Polsce, hodowanego w ogrodach. A my go na miedzy spotkałyśmy. Idąc nad staw, w którym karpie z wody wyskakiwały salta w powietrzu wykonując. A nad stawem Oczeret jeziorny lekko zebrowaty zwany szuwarem oraz Jeżogłówka gałęzista z rodziny pałkowatych, na których się nie znamy ale podziwiamy :) W stawie się wykapałam, trwało to chwilę, bo brzeg stromy i nagle byłam w wodzie po szyję, więc pora było zmykać. Do krów zmykałam, które w bardzo dziwny sposób językiem wodę nabierają... zupełnie inaczej niż ja i kot..A mamy tu też krowy, które lubią się wspinać! Wytaplałam się w błotnistej kałuży. poleżałam w trawie. O widokach nie wspominając. Na świerzbnicy bujał się Połowiec szachownica, który jest jedynym przedstawicielem podrodziny oczennicowatych nieposiadającym na górnej powierzchni skrzydeł "pawich oczu". Na Dziurawcu bujał się ślimak i nie tylko, zaraz obok Koniczyny polnej, która wcale nie wygląda na koniczynę. Występuje też na Hawajach, kiedyś wykorzystywana w leczeniu biegunki. Kto by pomyślał, że te owłosione główki to też koniczyna? A na koniec drugi dzwonek. Dzwonek brzoskwiniolistny, czasem rośnie dziko a czasem w ogrodzie. Pospolity na niżu i w Karpatach i jak widać u nas w kotlinie też. A na marginesie operacja się udała ! Kto trzymał kciuki za to i za Mieszka może czuć się zadowolony. Będziemy odsypiać do środy :) A na dodatek życzymy Justyśkowi czego tylko sobie zamarzy ! Z okazji :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję