W 15 minucie spaceru okazało się, że dziś będzie na żółto. Mimo, że ciśnienie i ogólne warunki pogodowe skłaniały do pozostania w domu i spania, poszłyśmy przed siebie. Śpiąc prawie, bo duszno i jakoś tak ciężko. Humor nam się poprawił na widok Figlarza żółtego, zwanego też Kroplikiem żółtym, zakwitł nagle nad Złotuchą. Figlarz swą nazwę zawdzięcza temu, że ma zmienne kropkowanie. Roślina jednoroczna w ogrodach zwykle obwódkowa. Jego esencja zapachowa pomaga w stanach lękowych, nieśmiałości i maniactwach. Stan lękowy na widok kaczek z pewnością będę miała. Przypadkiem wytropiłam w trawach stado Piżmówek amerykańskich czyli Kaczek piżmowych. Kaczor z niezwykłą odwagą bronił swoich dzieci i troszkę mnie wystraszył. Obchodziłam je po pastersku, szerokim łukiem. Piżmówka pochodzi z Meksyku u nas często jest krzyżowana z Kaczką domową. Charakterystyczne dla rasy są czerwone nagie narośla na głowie. Piżmówka została udomowiona przez Inków i jak widać mieszkańców ul. Wiejskiej. Żółty jak kaczuszka ? jest Rzepik pospolity, który wygląda jak miniaturowa Dziewanna ale nie jest z nią spokrewniony. Rzepik należy do różowatych. Pachnie słabo ale przyjemnie słodko. Dobrze wpływa na trawienie, jest ogólnie wzmacniający, przeciwkrwotoczny, zalecany przy kamicy nerkowej, zaparciach i nietrzymaniu moczu, biegunce, marskości wątroby, reumatyzmie. W kosmetyce polecany na kłopoty z tłustą cerą. Obecnie jest najlepsza pora na zbieranie Rzepika i jego suszenie :) Żółta jest też larwa Stonki ziemniaczanej. Pospolitego szkodnia, który uwielbia ziemniaki, jak moja pani. Stonka ziemniaczana pochodzi z Kolorado. Przyjmuje się, że owad przywędrował przypadkowo na pokładach statków przewożących żywność.
"Według komunikatu Ministerstwa Rolnictwa i Reform Rolnych zamieszczonego 1 czerwca 1950 roku w Trybunie Ludu chrząszcz ten miał zostać zrzucony w masowych ilościach przez amerykańskie samoloty do Bałtyku , skąd wypełzł na wybrzeże i rozplenił się po całym kraju, rozpoczynając wymierzone w socjalistyczną Polskę dywersyjno-sabotażowe działania, polegające na zachłannej konsumpcji upraw ziemniaczanych. Władze od razu wypowiedziały stonce bezlitosną wojnę. Problemem zainteresowały się najwyższe czynniki partyjne i rządowe. W sierpniu 1951 stonką zajęło się UB. W okresie lat 40. i 50., przed upowszechnieniem się chemicznych środków walki z owadami organizowano akcje zbierania chrząszczy i larw stonki. Występowanie stonki wykorzystywano do propagandy politycznej, głównie "mobilizacji mas". Przez pierwsze dziesięciolecia PRL-u, a szczególnie lata 50., stonka ziemniaczana traktowana była jako główny powód niedoborów na rynku żywności. Występujące wówczas letnie plagi stonki ("pasiastego dywersanta") tłumaczone były społeczeństwu jako dywersja wrogów socjalizmu (Trybuna Lubu w maju 1950 r. zatytułowała tekst nt. stonki: "Niesłychana zbrodnia imperialistów amerykańskich"), a 18 stycznia 1953 roku rząd PRL podjął uchwałę w sprawie walki społeczeństwa ze stonką ziemniaczaną (ówcześnie nazywanej "żukiem kolorado")." / Wikipedia
I tak oto Stonka ziemniaczana nieświadomie została wciągnięta do polityki międzynarodowej ;);) Zupełnie apolityczna jest Tojeść kropkowana, pięknie żółta i efektowna a zakwitła na okraju gruzowiska. We florze Polski ma status zbiegłego z ogrodów antropofita zadomowionego. Jest bardzo ekspansywna, długowieczna i szybko się odradza. Dolna część liści kropkowana, stąd nazwa. Na miedzach występują też porzucone samochody, być może też zbiegłe antropofity? Ledwie żółta jest Pokląskwa, ptak wędrowny z rodziny muchówek, był tak cierpliwy, że pozwolił się sfotografować, bujając na trzcinie. W Polsce objęty ścisłą ochroną gatunkową. Zagrożeniem dla jego populacji jest osuszanie łąk, melioracja i usuwanie zarośli między polami. Maluszek do 14 cm i rozpiętości skrzydeł do 24 cm. Wabi uporczywym "tju-czek-czek" – kląskaniem, stąd polska nazwa. Śpiew zmienny, złożony z różnych tonów: świergoczących, fletowych i zgrzytliwych, przeplatanych naśladownictwami. Samiec śpiewa siedząc wyprostowany na czubku krzewu, również w nocy. Nam się ta uporczywość podoba. Sarna też nie była kląskaniem wystraszona, spokojnie zajadając wschodzącą kukurydzę. Najbardziej nas dziś ucieszył widok Pszczoły miodnej, wreszcie się pojawiła. Pisać o tym gatunku to morze informacji. Jedno jest pewne, jest niezwykle ważna dla człowieka i z niepokojem obserwuje się spadek populacji spowodowany zanieczyszczeniem środowiska i polami radiowymi. Pszczoła miodna, jeśli się od nas wyniesie, spowoduje ogromne straty w rolnictwie, chyba, że sami zajmiemy się zapylaniem. A na koniecmotyl, Przeziernik osowiec, największy krajowy przedstawiciel rodziny przeziernikowatych. Dość pospolity, chociaż dla nas to zupełna nowość. Motyl nocny ów sprytny stosuje mimikrę i udaje szerszenia co daje mu święty spokój i bezpieczeństwo w obliczu pewnych ptaków :) Samica Przeziernika osowca żyje przeciętnie 7 dni, podczas których składa niemal 2 tysiące jaj. Za to gąsienice potrafią dojrzewać przez 2 lata. Przeziernik jest bardzo cierpliwy i odważny, pozwala się dotykać. Mimo, że pospolity nie jest łatwo go spotkać. Nam się znów udało :) Nasz żółty kaczuszkowy dzień, mimo, że meczący bardzo nam się podobał. Zaplątałam się w łąkową kaszkę, poleżałam na polnych drogach, powęszyłam w jęczmieniu. A Zulus się rozpisał, że ho ho....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję