Mieszkańcy jeleniogórskiego schroniska dla zwierząt

Skąd się biorą te sieroty, jaką historię skrywają w pamięci, dlaczego nikt ich nie pokochał, kto skazał je na tęsknotę i ogromne pragnienie człowieka, który może był, zniknął, odszedł albo jeszcze się nie pojawił. Jeleniogórskie bidule z ul. Spó
łdzielczej, Białka, Morusek, Goldi czyli Lucy, piękna młoda Bernardynka, czy maluch o wyglądzie
łotra. Odwiedzają ich wolontariusze
. Nie przeszkadza im, że banda troszkę śmierdzi, że sierści
skołtunione i charaktery niełatwe. Uczą się od siebie zaufania, miłości, poczucia bezpieczeństwa. Psy wracają do boksów i czekają, codziennie któremuś się udaj
e, przychodzi człowiek i
nie potrafi już wrócić do domu bez tego jedynego, tego, który właśnie na tego człowieka czekał. Białka, Morusek, Goldi vel Lucy, Bernardynka i Łotr wciąż czekają. Białka jest cudowna, szybko się uczy, słucha i skupia się na swoim przewodniku, Morusek po prostu
kocha ludzi.... To zasługa Oli, Aguli, wolontariuszek, których imion nie znamy i
tego młodego człowieka, który w przyszłości będzie najlepszym weterynarzem. Bo serce ma otwarte
na każde stworzenie. Tak, to prawda one też zasługują na miłość, dom i kogoś kto stanie się dla nich całym światem. Jak każdy pies, mały, duży, biały, czarny, rudy, w łatki w prążki... rasowy, nierasowy, każdy. Be
z wyjątku. A jeśli kogoś brzydzi ten stan... drażni smród, irytuje problem, lepiej nie zaglądać, udawać, że ich nie ma to nic, to trudno. Bidulki ze Spółdzielczej takich ludzi znać nie potrzebują. Trzymamy kciuki, żeby święta spędziły z nowymi, swoimi ludźmi! A i na spacer chętnie dadzą się zabrać :)/ zdjęcia - ktoś kto kocha psy tak zwyczajnie :) i tak naprawdę !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję