niedziela, 11 grudnia 2011
Switun izerska
Jak zima do nas przyszła to i my do zimy z wizytą. Już my dobrze wiemy, gdzie ją znaleźć! No przecież w Izerach najprędzej, raz, że przyjemne to góry a dwa, że niedaleko. Sarna nas przywitała, kulawa i tłusta i potuptała powoli w las, schronić się. Trudno jej będzie zimę przetrwać, my za nią kciuki trzymamy a dobrzy mieszkańcy Osiedla Huta pamiętają, że sarna jeść musi i przynoszą jej co najlepsze :) Dobrzy ludzie. A my dalej, na trasę 40 popatrzeć jak narciarze biegowi sezon zaczynają. Jedni mili i uśmiechnięci a inni wyraźnie niezadowoleni, że nie wszyscy mają narty na nogach a już, że pies na szlaku... na torach narciarskich :) No trudno, nam oni nie przeszkadzają :) Śnieg w górach zmrożony, twardy, wyczynowy. Puchem był pewnie kilka dni temu. Mimo to radość Jaremkowa była wielka ! Nasz sezon zimowy został oficjalnie otwarty przy śpiewie kolei izerskiej i szumie wiatru w świerkach. Switun izerska rozbłysła, roziskrzyła się w słońcu, jakaż była piękna na naszą wizytę, jakaż piękna...
A teraz czekają nas: śliskości, zaspy, sople, bałwanki, sanki, lodowiska, zimowiska, zawieruchy, śnieżyce, odwilże, chlapa, roziskrzenie, zapadanie się, śnieżki, śniegiem w oczy, mróz, dreszcze, narciarze, ślady na śniegu, śnieg żółty, z górki na tyłu, czerwone nosy i policzki, czapka, szalik, rękawiczki, zabawa, zabawa, zabawa .... w śniegu pływanie, bieganie, rozgarnianie, kopanie, zabawa, zabawa, zima!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję