Dzień moczenia łapek


La la latem zapachniało, oj po
rządnie i aż w nosie zakręciło
słońcem. Pierwszy nad wodę ruszył Pepek, jako gość nasz ukochany już dostał spacer nad strumyk, łapki zamoczył, najpier
w niechętnie ale z wody nie wyskaki
wał :) Dzielny jest ten maluch i ch
wyta za serce z każdym spacerem mocniej. I sobie tak szliśmy wałam
i, z Pepkiem, zdj
ęcia robiliśmy i
korzystaliśmy z pięknej pogody. Trochę rąk brakowało, więc Pepek wpadł na genialny w swej prostocie pomysł i sam się na smyczy prowadził. Ten chłopak ma potencjał, coś mi się wydaje, że wk
rótce zacznie się wielka licytacja chętnych do posiad
ania tego geniusza! Jutro Pepek wraca do Płoszczynki, przekazać miejskie nowinki i nauczyć resztę wesoł
ego stada, jak się chodzi na smyczy sam na sam. A nieb
em sunął żelazny ptak, albo może to nie niebo tylko wielki ciepły basen? A może to nie ptak tylko majak jakiś ? Druga w kolejce do mo
czenia łapek była Jaremka, pognała
wałami wprost do Bożego liczka, oślej stopky, białkucha, grzybienia, kniata, kaczyńca, końskiego kopyta, czyli Podbiału pospolitego, który zakwitł żółtą piękną głową w zeszłorocznej jeszcze trawie. Kwiat podbiału wyprze
dza własne liście, a to właśnie one są surowcem leczniczym znanym już w starożytności. Stosował je Hipo
krates, Galen i Hildegarda błogosławiona. Lecznicze właściwości Podbiał zawdzięcza obecnemu w liściach śluzowi roślinnemu (7-8%) , który pomaga w stanach zapalnych przewodu pokarmowego, dróg oddechowych oraz zewnętrznie na skórę - r
an, odcisków, oparzeń, owrzodzeń. Odwar z liści pod
biału to doskonały środek wykrztuśny, Zwinięte wysuszone liście palono kiedyś jak papierosy. Nam w oko wpadły podbiałowe płonne kwiaty rurkowate - obupłciowe. Podbiał został rosnąć dalej i liście wypuszczać lecznicze a Jaremka pobiegła wymoczyć łapki i tyłek w stawku. Zakosztowała też wody z Bobru, nurt zbyt rwący, za to woda smaczna,
prosto z Gminy Mysłakowice i z gór :)Aaaa i maszyna rolnicza, pięknokolorowa wyjechała do pracy, wszyscy poczuli wiosnę albo i lato. Łapki wymyte, pierwsza opalenizna złapana, tylko trochę smutno, że to ostatni taki długi spacer Pepka w tym turnusie. Na pocieszenie wypełnił formularz i dostał się na kolejny, jak tylko się zakończy wizyta na pewnej wyspie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję