piątek, 30 marca 2012

Gdyby dziś świeciło słońce, Salix

Gdyby dziś nie padał zimny deszcz i nie wiał przenikliwy wiatr nasz spacer wyglądałby jak ten we środę. Wizyta gospodarska na polach. Kurzyło się spod łapek, chyba już posiane, ciekawe co, czy tak jak ostatnio kukurydza? dowiemy się jak wykiełkuje do słonka. Niech no tylko słonko wróci. Tymczasem powróciły kleszcze i wskakują jak pasażerowie na gapę. Na szczęście mamy już super nową obrożę bezzapachową i na dodatek wodoodporną, 8 miesięcy ochrony w której można się beztrosko kąpać i nie wytruć mieszkańców potoków, stawów, mórz i oceanów. Takie cudeńko nam sprowadziła lecznica Ostoja, specjalnie dla miłośników pływania i spacerów w deszczu. Szyta na moją miarę, piękna, szara ochrona obrona:). Inna ochrona właśnie zakwitła na żółto, Wierzba Iwa, napar z kwiatów, suszonych albo świeżych, działa napotnie, przeciwgorączkowo, uspokajająco, przeciwkaszlowo. Wystarczy 1 łyżeczka na szklankę wrzątku albo mleka z miodem. Herbatkę z bazi można podawać nawet niemowlętom. Kwiaty wierzby zawierają cukry proste, śluzy, olejek eteryczny, fitosterole, fenolokwasy, flawonoidy i glikozydy salicylowe.Bogata w samo dobre jest też kora wierzby, pomaga w artretyzmie, obrzękach, poprawia krążenie krwi, diurezę, przyspiesza wydalanie toksyn, działa przeciwbólowo, przeciwzapalnie, napotnie... a niby taka zwykła sobie wierzba, taka pospolita, wyszarpana tradycją wielkanocną. W Polsce występuje 28 gatunków wierzb, w kulturze ludowej miała znaczenie mediacyjne łącząc dwa światy i symbolizując żywotność. Poświęconą palmą wierzbową głaskano krowy, żeby czarownice nie miały dostępu i, żeby grzmotów się nie bały. Kotki zjadano, żeby chroniły przed złymi mocami i bólem gardła, dzieciom wkładano gałązki do kołysek, miały w ten sposób chronić przed mamunami. Wierzono, że w wierzbie mieszka diabeł a samobójcy najczęściej wieszają się na Iwie. Z gałęzi wierzby wyplatano kosze, pleciono płoty, konstruowano ściany. Była dodawana do paszy dla zwierząt, lubiana przez króliki, kozy pomagała ścierać zęby. Z młodych gałęzi i kory robiono gwizdki, fujarki, trąbki. Żeby pozbyć się febry wystarczy trzy razy chuchnąć w wywiercony w pniu otwór a następnie go zatkać. Warto mieć taką wierzbę w sąsiedztwie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję