Wakacyjna miłość
Jaremki, serce mocniej bije, Tofik. Zlubieszczony Terier australijski silky silky cairn.

Jakby trochę Brytyjczyk z
naturą włóczęgi, kumpel każdego. Plotki głoszą, że całkiem niedawno Tofik
spotkał na swej drodze psa giganta i spontanicznie pobił własny, już
wyśrubowany, rekord prędkości.

Chałt chałt rety rety jeju, Andrzeju z wąsem
raaaatuj! Wracał do siebie Tofik podobno niekrótko (dopuszczalne) ;). Niedopuszczalne było to co zrobił jakiś czas
później. Wyciągnął naiwną i niedoświadczoną w romansowaniu Gabrę, wszak do tej
pory kochała jedynie Rudego, na długi spacer w nieznane we dwoje.

Nie wypisał
podopiecznej u opiekunki. Ty samym podpadł ogromnie i stracił sympatię na nie
wiadomo jak długo. Niedobry Tofik! Cwaniak kuty na cztery łapy. A przecież
wiadomo, że im większy cwaniak tym Jaremka bardziej zauroczona.

Tofikiem po
czubki uszu. Z miłości się rozbrykała, oskakiwała, biegała jak chałt, całuski,
szturchnięcia, zaczepki a on cwaniak, twardziel. Boguś ze stoickim spokojem się
przyglądał.

No też nie ma się kim zachwycać, rozum jej odjęło? Barbasia Czujna
pilnowała, żeby zabawa nie wymknęła się spod kontroli. Ona też nie widzi w
Tofku niczego szczególnego. Gabra zajęta była ważniejszymi sprawami. Trzeba
znów przekopać się przez kulę ziemską.

Bogusiu pomocy, Bogusiu nie odmówił. Ludzie
zbierali maliny, psy zajęły się sobą. Czasem cichaczem, po angielsku, zmierzały
polem w stronę lasu, jak gdyby nigdy nic… Może ludzie zajęci klasyfikacją,
kategoryzacją malin nie zauważą?

Zauważyli, wracamy… Nie nie nie, nikt nie
myślał nawet znikać na Kamionce, nie nie,my tylko tak… sprawdzaliśmy sobie
takie coś… A wy jak tam? Zbiera się jakoś te maliny ? Aaaa nie przeszkadzać,
nie kręcić się pod nogami, nosów do wiaderek nie wsadzać, nie no trzeba było
mówić… Pokopiemy sobie, poskaczemy sobie na grzbiety, zajmiemy się sobą… a tak
tak tak, racja, znów jakoś nas zagnało pod las. W malinach też można spędzić
psi czas i się nie nudzić. Zwłaszcza jak towarzystwo odpowiednie. Basia, Boguś,
Gabra, Jaremka i Tofik. Pentagon relacji. Wyprowadzony w maliny :) Co dziesiąta
malina do brzuszka. MajLo malinkom też nie odmawia.