czwartek, 2 sierpnia 2012

Karkonoski debiut Tosi u źródła Łaby i Mokra Ścieżka


Tosia z Anią, Agula, Maniek zaprosili nas dzisiaj na pierwszą górską wyprawę Tosieńki. Zaszczycone tym faktem wstałyśmy rankiem i z ciekawością oczekiwałyśmy wspólnej wycieczki. Podróż autem bez konfliktów, wesoła i prosto do Szklarskiej Poręby. Mamy swój tajny darmowy parking o krok od szlaków turystycznych. Pierwszy cel Wodospad Kamieńczyka, 27 metrów spadającej wody. Tosia z wrodzoną sobie radością ze wszystkiego chciała być wszędzie już i natychmiast. Kochana i piękna Tosia, którą rozpierała energia. Pogoda lekko męcząca, duszno, wilgoć w powietrzu, za to nastroje i towarzystwo doskonałe. Chwilkę wspinania się i dotarliśmy na Halę Szrenicką. Pierwszy odpoczynek i próba charakterów. Jaremka i Tosia ulepione są z tej samej gliny :) Co to oznacza ? To oznacza nie podchodź do mojej pani, za to iść koło siebie to żaden problem. Z Hali Szrenickiej przez Trzy Świnki Głównym Szlakiem Sudeckim, czyli czerwonym szlakiem wędruje się w sezonie w sporym towarzystwie turystów. Kolejny cel Vosecká bouda, Tosia w Czechach :) Na wysokości 1 260 m n.p.m. kiedyś powstała stodoła na siano, potem rozbudowana w schronienie dla leśników nazywane Franciszkańskim na pamiątkę zakonnika, który tu pomieszkiwał. Obecna nazwa nawiązuje do nazwy łąki na której stoi. Turystyczne funkcje pełni od końca 19 wieku, obecny wygląd to wynik przebudowy po II Wojnie Światowej. Nie dociera tu prąd, schronisko dysponuje 37 miejscami noclegowymi, przytulne, położone w malowniczym miejscu. Czas się tu zatrzymał, warto to przeżyć :) Następnym razem sprawdzimy, czy smacznie tu gotują. Następnym razem, bo wzywał nas zielony szlak, ciekawość, jak wygląd źródło Łaby była silniejsza od głodu. Ścieżka wśród torfowiska, wąska, mokra i niezbyt długa, wiodąca między Navorskou loukou, Labskou loukou i Mumlavskou loukou. Tosia szła dzielnie, Jaremka jej nie ustępowała, reszta wycieczki też. Dotarliśmy do miejsca, gdzie rodzi się rzeka Łaba. Na wysokości 1 387 m n.p.m wypływa na powierzchnię i toczy swój bieg przez 1 165 km aż Morza Północnego. Łaba ma tyle wspólnego z Polską co prawie nic, jej dorzecze tworzą jedynie górny bieg Izery i Dzikiej Orlicy. Źródło Łaby okazało się bardzo popularnym miejscem turystycznym. Tłum ludzi, za którym ani Jaremka ani Tosia nie przepadają. Łapki zmoczone i zmykamy, lekki głód zaprowadził nas do Labské boudy, której początki sięgają roku 1830. Wtedy to powstał tu kramik pani die Blasse oferujący kozie sery , mleko i gorzałkę. W późniejszych latach 19 wieku powstało tu schronisko, przyczynił się do tego hrabia Jan Harrach. Dzięki jego staraniom powstał tu pierwszy rezerwat przyrody w Karkonoszach. Miejsce cieszyło się i cieszy niemalejącą popularnością wśród turystów. Kuchnia taka sobie za to widoki wspaniałe. Widoki widokami, te są dla ludzi, Tosia z Jaremką skupiły się na szczekliwym witaniu czworonożnych turystów, których po czeskiej stronie Karkonoszy nie brakuje. Imponujący przegląd rasowych piękności, tutaj wędrowanie z psem to normalność. Droga powrotna przez Mokrą Ścieżkę do schroniska Pod Łabskim Szczytem, trochę kontrowersyjna, bo jest na mapie a jakby lekko zakazana. Po prawej stronie Śnieżne Kotły po lewej Szrenica a w dole zapierająca dech panorama Kotliny Jeleniogórskiej. Zielonym szlakiem w dół i zatoczyliśmy koło. W drodze do domu Tosia wreszcie spacerem zmęczona położyła się na kolanach. Jaremka spała w nogach. Pięć godzin z okładem w Karkonoszach. Kolejny wspaniały dzień naszych stacjonarnych wakacji. Dziękujemy za zaproszenie i wymarzone towarzystwo. Jaremce bardzo przyjemnie wędrowało się z Tosią, już marzy o kolejnej, wspólnej górskiej wyprawie. Prawdziwych przyjaciół poznaje się na szlakach:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję