To miał być całkiem
zwyczajny spacer z Jagniątkowa, przez Zachełmie do Sobieszowa. Pogoda
wymarzona, cisza, spokój, tylko my i las. Nic nie zapowiadało, że jeszcze przed
Szerzawą przebiegnie naszą drogę mysz małooka Borzena, słynny przemytnik
ziela.
Borzena swoje imię odziedziczył po słynnym przodku, Borzenie, który
wydeptał własnonożnie Tabaczaną ścieżkę ciągnąc za sobą tony tytoniu z Austrii
na Śląsk. W XIX wieku Borzena zaopatrywał tysiące fajek i w wielu kichnięciach
wyrażano wdzięczność za jego mysi trud. Czasy się zmieniały, moda, potrzeby … z
czasem otwarto granice a mimo to kolejny Borzena szmugluje.
Nasz Borzena właśnie
wybiegł ze swojej dziupli, nakazał nam nie wspominać, co tam schował, inaczej
nas znajdzie i … aż strach pisać co. Usta i pyszczek milczeć będą. My nic do
Borzeny nie mamy, wszak nas oszczędził a nie musiał. Kolejne zaskoczenie to
turysta studiujący mapę !
Na dodatek mapę zupełnie właściwą i nie do góry
nogami. Mało tego, to była nasza mapa! Pytamy po co? Żeby świat dokładniej nazwać,
gdzie Szerzawa wiedzieć, gdzie Ziębnik i Niedźwiednik, dokąd wiedzie Droga pod
Reglami i te leśne ścieżki mijane. Wiedza regionalna :) Element Życia Społecznego
wrzucony do katalogu własnej biblioteki świata.
Taka na przykład wieś
Zachełmie, długa, wijąca się, co chwilkę się z niej wychodzi, żeby znów się w
niej znaleźć. W każdą stronę Zachełmie! Stroma Kopa i malownicza Przełęcz Ludomira
Różyckiego z Leśnymi Łąkami. Tu postanowiliśmy z TomTomem ochłonąć po wrażeniach
pierwszej połowy spaceru. Jeszcze nie zakończyliśmy badań czy słodsza jest
pepsi czy cola, kanapki swą pysznością wypełniały nam usta, w spokoju
podziwialiśmy widoki ciesząc się, że już jesteśmy bezpieczni… jeszcze tacy
naiwni, że to było przypadkowe spotkanie z kryminalnym podtekstem…
póki Borzena
nie zsunął się cicho z kamienia i zażądał wniesienia pod Chojnik. Może to i
mysz małooki ale nie małosprytny. Doskonale wiedział Borzena, że za Żelaznym
Mostkiem na Chojńcu zaczyna się strome podejście a w grudniu dzień krótki.
Na
dodatek zawartość worka Borzeny, objęta całkowitym zakazem fotografowania wcale
nie robi się lżejsza pod górę. Jeszcze nigdy nie wspinaliśmy się na Przełęcz
Żarską w takim pośpiechu. Borzena nawet nie podziękował, zajął się studiowaniem
szlaku papieskiego. Zajęty rozpracowywaniem szlaków nawet nie zauważył Czarnej
Ręki, która od lat w jednym celu przemierza sudeckie drogi. Nie trzeba było
Borzeno wygryzać dziury w czarnej rękawiczce! Teraz czeka Cię żmudne cerowanie.
Jaremka skryła Twoje skarby w Piekielnej Dolinie . Z tego wszystkiego mało się
nie połamaliśmy idąc Drogą Kunegundy, nerwowo za siebie patrząc, zamiast pod
nogi.
Chojnik na to patrzył ze skały, wzdychając, że Borzena nie przyjdzie na
wieczorne tabaczenie, poopowiadać co tam słychać na Bolczowie. Jaremka na
próżno szukała mysiego kompana pod śniegiem. Zaceruje, co zniszczył i odzyska
wolność. Tymczasem Jagniątków i Sobieszów skryte pod śniegiem szykowały się na
rosół a słonko zmierzało na drugą
półkulę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję