Ten weekend
spędziłyśmy z Gabrą i jej jajeczkami oraz z Pąpiru. W piątek Jaremka poszła na
spacer do lecznicy Ostoja i do sklepu dla zwierząt. To był jej debiut w Nemo.
Podobno trzęsła się jak osika na widok tych wszystkich smakołyków, futrzaków w
klatkach i kupujących. Potem był piątkowy wieczór z bajkami i słodkie lenistwo
na kanapie, plus owarkiwanie Gabry i jej jajeczek. W sobotę smok postanowił nie
podejmować współpracy z nami, nie to nie.
Śniegu po czubek nosa, skrzypiącego, iskrzącego się. Mróz
szczypiący w nos. Piękna zima! Gabra trochę niezadowolona, że nie mogła
poszaleć w puchu.
To wszystko przez podstępne jajeczka, które lubią płatać
figle i pognać za jakąś ciekawą pulą genetyczną. Nasze zabobrzańskie stado saren bardzo się powiększyło
tej jesieni, 9 dorodnych osobników! Grało na emocjach Gabruszki :) Jaremka
przepędziła stado dalej, żeby nie denerwowało naszego gościa.
A wieczorem znów
był wieczór z bajkami i słodkie lenistwo na kanapie, plus owarkiwanie Gabry i
jej jajeczek. W niedzielę smok podłączony do peża odpalił i goście w południe
odjechali. Bez gości smutno, nawet sarny tak nie cieszą i wieczór bez bajek,
słodkiego lenistwa minus owarkiwanie Gabry i jej jajeczek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję