Pan Piąteczka wraz z
panem Jagiem mieszkają w Grabarowie. Witają idących na Koziniec, do Dąbrowicy,
przed siebie. Po sąsiedzku mają oborę pełną krów, pełnych mleka, aromatyczną
kiszonkę, pastwiska i nowiutką obwodnicę.
Pierwsze spotkanie nie było miłe. Pan
Piąteczka z Panem Jagiem oszczekali Jaremkę, bo człowiek patrzył a na miskę
trzeba sobie zapracować. I tak się całe towarzystwo poznało, Pan Jag
odprowadził nas kawałek i wrócił do Pana Piąteczki. Jaremka zdobyła Koziniec
raz dwa.
Panowie czekali na nas albo wcale nie czekali, tylko byli tam gdzie
byli ostatnio. Bardzo kulturalni tym razem, przecież już się znamy :) Pan Jag
zachował dystans, trochę chciał a
bardziej się wstydził. Pan Piąteczka trochę się obawiał jednak bardziej chciał.
Ośmieliła go Jaremki miłość od drugiego wejrzenia. MajLo całkiem straciła dla
niego głowę, wyczuła, że to kochany pies i to nic, że oszczekał. Oszczekał bo
musiał. Pan Piąteczka oczarował nas łagodnym orzechowym spojrzeniem i wesołym
usposobieniem.
Pan Piąteczka może następnym razem pozwoli się
pogłaskać i skusi się na smakołyk w podziękowaniu za wspólną zabawę. Jaremka była
zachwycona nowym kolegą, ona wie co dobre. To nie pierwszy taki kumpel, który
może i nie wie, kto był jego prapraprapradziadkiem ale za to potrafi obudzić w
Jaremce diablika rozbawionego.
Pan Piąteczka, wesoły jak Gabra, szczery jak
Basia, wariat jak dzieci płoszczynkowe. Taki sobie wiejski wesołek, porządny
pies :) Trzeba będzie częściej zaglądać do Grabarowa, może znów wybiegną nam na
spotkanie Pan Jag i Pan Piąteczka. Chociaż, czy Pan Jag jest panem, nie mamy
pewności :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję