Stajnia Gostar w
Goduszynie oraz Polskie Stowarzyszenie Łucznictwa Konnego zorganizowało dziś pierwsze
w naszej kotlince Międzynarodowe Zawody Łucznictwa Konnego. W pierwszym dniu
zawody w stylu tor koreański.
Konkurencja oparta na starych koreańskich
zasadach. Szybki przejazd i strzały z niedużych odległości, po jednej strzale
do tarczy. Tarcze ustawione są 5 metrów od toru i w zależności od przejazdu
może być ich od 1 do 5.
Każda tarcza to 5 pól, centralne nazywa się tygrysem,
kto w niego trafi, zdobywa 5 punktów. Tarcze są kwadratowe o wymiarach 84x84 cm.
Przejazdy w stylu koreańskim mają nazwy angielskie, one shoot, double shoot i
multiple shoot .
W przejeździe na dwie tarcze jeździec oddaje jeden strzał w
przód i jeden w tył. Oczywiście obowiązują limity czasowe i zasada, im szybciej
i celniej tym lepiej.
W wersji na 5 tarcz warunkiem ukończenia jest trafienie w
co najmniej 3. We wszystkich przejazdach strzały dobywane są z kołczana , zza
pasa albo z cholewy buta. Łucznik wjeżdża na tor bez strzały w dłoni, wyjątkiem
jest konkurencja multiple shoot, łucznik może rozpocząć jazdę z napiętym
łukiem.
Z naszych obserwacji wynika, że
najtrudniejsza jest konkurencja 2 tarcz, stoją blisko siebie, dzieli je
zaledwie 10 m, więc czasu do założenia strzały, napięcia łuku i oddania strzału
jest mało, na dodatek koń pędzi.
Oglądanie łuczników w siodle robi ogromne wrażenie,
jeśli ogarnąć to rozumem, przejazd trwa kilkanaście do 20 sekund, w tym czasie,
na biegnącym, galopującym koniu obie ręce i oko i równowagę trzeba skupić na
strzelaniu a jednocześnie utrzymać się w siodle. Bez porozumienia z koniem nie
da się tego zrobić. Podstawową zasadą Stowarzyszenia Łucznictwa Konnego jest,
że koń jest najwyższym dobrem we wszystkich dyscyplinach jeździeckich.
Konie piękne, jeźdźcy wprawni.
W oko Kanii wpadł Maciek, koń niewielki ale bardzo
dynamiczy, czy to Koń Fiordzki, czy może jakiś potomek Koni Przewalskiego, na
rasach rumaczych nie znamy się w ogóle. Jaremka w Gostarze czuje się jak w
domu, zna to miejsce od dawna, miejsce to samo a jednak jakieś inne, nie było
znajomych czworonogów, pastwiska niemal puste…
Jedynie jesień tu zagląda
ukradkiem, przyczaja się powoli, zaczyna kolorować to tu to tam. Tylko, gdzie
się podział Moki ? Za krytą ujeżdżalnią festyn dla … tych co lubią festyn. Kiełbaski,
pajdy chleba ze smalcem, muzyka, ciasta, piwo… a w deszczu finał, pokazy
ogórkowe. Rozpędzona szabelka versus kabaczek vel cukinia.
Cuketa nie miała
szans, to nie tylko świetni łucznicy to jeszcze wytrawni szermierze. Chyba nam
się nie wydawało, ktoś śpiewał:
Mój koń/
Musa Czachorowski/Wujkowi Amirowi Gismatullinowi
Czasem śnią mi się konie
tabun splątanych grzyw i kopyt
Rozhukane prężą mocne grzbiety
w oczekiwaniu na ciężar jeźdźca
i niepohamowany pęd Ich oczy
wypełnia dal Napinają się
ścięgna i mięśnie
tabun splątanych grzyw i kopyt
Rozhukane prężą mocne grzbiety
w oczekiwaniu na ciężar jeźdźca
i niepohamowany pęd Ich oczy
wypełnia dal Napinają się
ścięgna i mięśnie
Drży
tratowana ziemia
niepokój ogarnia także ludzi
siedzących jeszcze nieruchomo przy ogniskach
wokół nich rozlewa się z wolna
wieczorna mgła
tratowana ziemia
niepokój ogarnia także ludzi
siedzących jeszcze nieruchomo przy ogniskach
wokół nich rozlewa się z wolna
wieczorna mgła
Przynosi ze sobą
zapach dojrzewającej krwi
i ostry lot strzał
Budzi mnie nagły krzyk
Gdzie moja szabla
mój koń.
zapach dojrzewającej krwi
i ostry lot strzał
Budzi mnie nagły krzyk
Gdzie moja szabla
mój koń.