Po wystawach nawet człowiek musi odpocząć a ja dostać nagrodę za mało wycieczkowy weekend. Nasza ulubiona przewodnik sudecka Ania Atłas zabrała nas w prawdziwe góry. Zaczęłyśmy w Szklarskiej Porębie w okolicach wyciągu krzesełkowego. Żółtym szlakiem zwanym Starą Drogą wspinałyśmy się dzielnie w kierunku Łabskiego Szczytu (1472 m n.p.m.), który zostawiamy sobie na kolejną wyprawę. Po drodze była kąpiel
w Szrenickim Potoku, każdy się schłodził przed trudami otwartych przestrzeni regla górnego i słonecznym żarem. Minęłyśmy Kukułcze Skały (1120 m n.p.m) a za chwilkę odpoczywałyśmy w schronisku Pod Łabskim Szczytem. Po chwili rozmów i zachwytów nad moją urodą i wytrzymałością trzeba było ruszać dalej. Zielonym szlakiem zwanym Mokrą Drogą
w stronę Szrenicy. Mijałyśmy pola kosówki, robotników, którzy pięknie szykowali szlak na sezon, turystów i mnóstwo małych potoczków z pyszną wodą. Po lewej Twarożnik a na wprost Trzy Świnki, które tworzą piękną bramę na szlaku i schronisko Szrenica, które ominęłyśmy bo obiad został już zjedzony :) Dotarłyśmy na szczyt naszej wędrówki, teraz było już tylko w dół na Halę Szrenicką i dalej do Wodospadu Kamieńczyka, który spada 27 m. kaskadą. Kamieńczyk jako hit wycieczkowy oblepiony był rozwrzeszczanymi, szczęśliwymi turystami, więc uciekałam w dół ile sił w nogach. Ostatni odcinek szłyśmy w towarzystwie turystów z Kielc, którzy ledwo wierzyli, że dałam radę i przeszłam ponad 12 km wysokokarkonoskich ;) Po opowieściach Ani nasz apetyt na najwyższe partie Karkonoszy urósł jeszcze bardziej. Planujemy gdzie tu teraz wyskoczyć...
Mmmm.... śliczne zdjęcia i miejsca, pozostaje mi mieć nadzieję że kiedyś też tam się udam ;) w tle jak zwykle kultowa kopalnia!
OdpowiedzUsuń