



Pobudka przed 5 rano i wyjazd na wystawę w Nowej Rudzie. Naszym zadaniem było po pierwsze oswajać się a po drugie trzymać kciuki. Plan wykonany, wystawy, zgiełk, mnóstwo ludzi, psów i dzieci już mnie tak nie przerażają. Z trzy
mania kciuków też są efekty. Moja piękna mama Kuleczka zdobyła tytuł
Best of Breed i Best of Group lokata II, DJ ukończył wystawę z tytułem Najlepsze Baby w Rasie i zakwalifikował się do ścisłego finału. Z towarzystwa samochodowego Chińskich grzywaczy Dakota vel Kulka zdobyła tytuł Best of Breed a Dream Catcher vel Baloo ukończył Champion
at Polski. W nagrodę Lavendowa Ania
zabrała nas do Sulistrowiczek u podnóża Ślęży. W samym sercu Ślężańskiego Parku Krajobrazowego. Lubię Chińskie grzywacze, są beztroskie i zwariowane jak ja, zwłaszcza ten jeden :) Imienia nie pamiętam, ale zabawa była
przednia! A na ka
mieniu wygrzewała się jas
zczurka zwinka, podlega ścisłej ochronie gatunkowej w Polsce, ta chyba nosi w s
obie jajeczka, samiczka. To bardzo spokojne stworzenie, nie denerwowało jej nasze zainteresowanie. Z jaszczurką zwinką mamy coś wspólnego, ona też jest atakowana przez kleszcze. To była przyjemna niedziela. Nowi znajomi, nowe przeżycia, nowe plany...




Nad morzem wolnego czasu jest czas na wszystko. Przede wszystkim na przedeptanie ścieżki do Wojtusia, bo ostatnio zaczęła zarastać. Wojtuś już chyba nie rządzi w stadzie. Pojawiła się kobieta z mocniejszym charakterem. Ale jabłko dostał nasz ulubieniec :) Konie też się drapią zębami! Dzisiaj były mną bardzo zainteresowane. Pogodziła nas trawa, gdyby nie obowiązki fotografa pani by pewnie też zaczęła ją przeżu
wać:) Znalazłyśmy
ciekawą roślinę, podobną do Siedmiopalecznika błotnego ale to chyba nie to. To teraz jest nad czym pracować, zadanie na poniedziałek :) Musiałyśmy też przepuścić Ślimaka winniczka, początkowy był to gatunek
typowy wyłączni
e dla
p
ołudnia Polski ale dzięki Cystersom opanował cały kraj. Cystersi nie zapraszali ślimaka na modlitwy, raczej się nim zajadali:) Mam
y nadzieję, że nasz winniczek nie
zostanie zjedzony, zbiór
kończy się 31 maja, może mu się uda! Eksport polskich wi
nniczków to ok 150 ton rocznie, jeden waży maksymalnie 45
gram... kto umie policzyć ile
to ślimaków owe 150 ton? Moja pani i ślimak mają święto w tym samym dniu, za ro
k będziemy o
tym pamiętać. Choćby nie wiem jak się ogrodnik starał to nie przebije urodą naszych łąk kwietnych, żółtych, białych, różowych kompozycji. Znów udało nam się sfotografować
Górówkę meduzę, zara
z obok niej przysiadł na krótką chwilę Dyblik liniaczek, rzadko 
nazywany z polska dybligliniaczkiem,
stosuje mimikrę. Czasem
udaje bielinka. Chroni się w ten sposób przed wrogami. Lata w dzień do kwiatów. Zwodzi kształtem i użyłkowaniem skrzydeł. Ale rozkłada je, siedząc, jak nocny motyl. Zdradza go też to, że ciągnie do światła. Bielinek nigdy by sobie na to nie pozwolił. Dybligliniaczek żyje nie dłużej niż miesiąc. W
zasadzie to ćma. Były też szczekające
sarny, ale hitem spaceru były anielskie cielątka, nie ma chyba nic piękniejszego
, no może ja :) Cielątka z Płoszczyny cichutko muczały, za to kr
owy już nie cichutko! Gubiąc drogę trafiłyśmy na Kukułkę szerokolistną, nielota, bo to gatunek z rodziny storczykowatych, w Polsce pod ścisłą ochroną gatunkową. Inne nazwy zwyczajowe: stoplamek szerokolistny,
storczyk szeroko
listny. Obserwuje się spadek jej populacji. My wiemy o dwóch miejscach jej występowania. Dla błądzących nie jest trudna do znalezienia :) Nie chciało nam się iść przez Płoszczynę, chociaż droga prowadziła na Stromiec, to znów musi na nas po
czekać. Drogą koło pięknej opuszczo
nej chałupy weszłyśmy na zbocze Góry Szybowc
ow
ej. Od tej strony jej nie znałyśmy, no może jedynie trochę. Wejście dość uciążliwe, zwłaszcza, że zrobiło się duszno i to była już 4 godzina spaceru. Ale dla takich widoków warto się zmęczyć. Prawda ? Zwłaszcza, że jutro jedziemy kibicować do Nowej Rudy.