sobota, 21 maja 2011
Teasa
Upał, vedro, heat, teasa., el calor, Wärme, жар. Czyli ratio mówi nad wodę. To my nad wodę właśnie, nad Bóbr na naszą plażę. Popływać, pouczyć się, co kto woli. Ja pływałam... Nad nami chyba bocian latał w wodzie młode cierniki. ryby kosmopolityczne są i u nas! Podobnie jak ja ciernik nie ma wymagań, co do jakości wody ;)Na kamieniach wygrzewała się Gadziogłowka pospolita, gatunek ważki różnoskrzydłej. Niestety nie jest już pospolita, w zasadzie jest zagrożona wymarciem ale nad Bobrem czuje się doskonale. Zdecydowanie lubi czystą wodę. To znaczy, że bezpiecznie jest się kąpać w naszej rzece. Sąsiedni kamień wybrała na odpoczynek Rozdętka, ślimak słodkowodny płucodyszny. Rozdętka przybyła do nas z krajów śródziemnomorskich. Trudno się z nią dogadać, wszak nie znamy włoskiego ;) Porządnie popływałam, już się nie boję wypłynąć na środek rzeki, Pirat mnie nauczył! W drodze powrotnej zachwycił nasze oko Rulik nadrzewny, dziwny grzyb z rodziny śluzowców. Wygląda jak różowy koralik. Delikatnie różowo zakwita też Kminek zwyczajny, kiedyś wierzono, że zapobiega kradzieży przedmiotom, które go zawierały. Nakarm swojego ukochanego kminkiem mawiano :) albo inwentarz. Podobno działa. Zakwitła też Konwalia majowa z rodziny myszopłochowatych. W Japonii traktowana jako gatunek inwazyjny. W Polsce objęta częściową ochroną gatunkową. "Włóż kwiaty konwalii do szklanicy i postaw ją dokładnie zamkniętą na szczycie mrowiska na jeden miesiąc. Po tym czasie znajdziesz tam likwor, który użyty uciszy boleść spowodowaną przez podagrę. " Naukowo zawiera glikozydy nasercowe, przedawkowane mogą być trujące a nawet śmiertelne, dlatego nie warto objadać się konwaliami :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję