Lecznica Ostoja i lekcja florystyczna nr 2

Przypominamy, że o znajomych trzeba dbać ! O własnego lekarza tym bardziej. Wysłuchałam dziś ekspresowej pogadanki na tematy różne. Pogadywał p. Michał, w którego rękach zdrowie moje. Miło było poleżeć w sadku. Takie atrakcje oferuje Lecznica Ostoja. Słońce dziś sprawdzało naszą wytrzymałość, to my z nim do stawu poszłyśmy. Nad stawem Jaskier różnolistny udawał małe słońce, trujący jest ale tylko dla bydła. A jak już wyschnie to i truć przestaje. Zawiera protoanemoninę, która ma działanie narkotyczne. Ot taki sobie pospolity jaskier a jaki łobuz. Jaskier się pysznił a ja pływałam i ścigałam się z karpiami. Bawiłam się w zraszacz trawników i znów do wody. Równie żółta jest Koniczyna różnoogonkowa, kuzynka wczorajszej łąkowej. Śłoneczny gatunek charakterystyczny jest dla obszarów podgórskich i smakuje przede wszystkim lub wyłącznie owcom. Po sąsiedzku rozkwita Groszek wiosenny, chyba, bo pewności nam brak. Groszek wiosenny zapylany jest przez trzmiele i należy do geofitów ryzymowych, co oznacza, że zapasy pokarmowe gromadzi w kłączach. Z jego obecności najbardziej cieszą się pewne motyle. Nad rzeką zakwitł na różowo Bniec czerwony zwany też lepnicą czerwoną z rodziny goździkowatych. Bniec lubi góry, rośnie aż do piętra halnego. Znają go też w Afryce. A na koniec Wiechlina łąkowa, roślina uprawna i pospolita a na dodatek naziemnopączkowa. Podobno smaczna i pożywna bo bogata w węglowodany. Sarny też ją lubią. Nasze stado znad rzeki powiększyło się ! Spokojnie się pasie, bo wiatr nas nie zdradził. Ot dzisiejszy nasz spacer. W słonku w trawie w wodzie i dmuchawcach.