czwartek, 21 czerwca 2012
Jaremczyk czwartkowy
Tydzień minął, w Jaremczynie kolejne rewolucje, ewolucje. Mistrzostwo zmian zdobył wg redakcji warzywnik, wszystko rośnie w oczach, raczymy się już sałatą, koperkiem i szczypiorkiem oraz rzodkiewką. Wszystko smakuje lepiej niż ze sklepu, to oczywiste, bo z Jaremczyna :) Kwiaty białe o fioletowym żagielku i czarnych plamkach na skrzydełkach wypuścił bób, nasz trochę spóźniony, bo w sąsiedztwie można podziwiać już piękne strąki. Dziki mieszkaniec Afryki i Iranu w starożytnym Egipcie roślina kultowa, uważana za pokarm zmarłych. Greccy lekkoatleci spożywali go przed ćwiczeniami, aby poprawić swoją wydajność. Uprawiany już w neolicie do Europy przywędrował z Bliskiego Wschodu. Długo był traktowany jako pokarm biedoty. Król Francji, Ludwik XV podczas okresu głodu, zjadał nawet symbolicznie na srebrnym talerzu odrobinę bobu, aby pokazać w ten sposób swoją solidarność z głodującymi poddanymi. W sekcji kwiaty Firletka kwiecista z rodziny goździkowatych, w Europie występuje w stanie dzikim, podobnie w Jaremczynie. Szkarłatnym kwiatkiem śmieje się do kosiarza, który skrócił ją o głowę. Tym razem prześcignęła trawnik i pokazała na co ją stać. Firletek w Jaremczynie zatrzęsienie :) Sekcja nowinki to Lawenda, zamieszkała w skrzynce na werandzie obok komarzycy, czy się zadomowią, będziemy sprawozdawać. Obie pachną i czekają na jakieś jaskrawe towarzystwo. Z cyklu nasza duma - zielnik. Majeranek, Bazylia i Mięta z Szałwią w tle. Majeranek zwlekał, udawał, że go nie ma, że się nie przyjął. Bazylia trafiła do gruntu zdziczała, efemeryczna, mało kto wierzył w jej siły. Nie zapeszamy, nasze od nasionka zioła jakoś sobie radzą. Majeranek pachnie smakowicie, Mięta czuje się doskonale a Bazylia nabiera kształtów. To pewnie zasługa przelotnych deszczy, które od kilku dni odwiedzają Jaremczyn i pięknie wszystko podlewają oraz temperatury dość wysokiej, takiej, którą roślinki uwielbiają. Główna gwiazda Jaremczyna była dziś w nastroju na "Chętnie pomogę". Pomagała sadzić wynędzniałki z Castoramy, jak podrosną to się zaprezentują... dziadkowi pomagała duchowo w malowaniu i cięciu drewna, w nagrodę dostała bardzo rozrywkowy klocek. Babcia uczyła Jaremkę o ziemi, co schowała się w worku, objaśniała po co ziemię wsypać do skrzynki. Na koniec nasza dzielna ogrodniczka dostała misję botwinka i czy fasola od Eli rośnie jak rosnąć powinna, czujny nos eksperta stwierdził, że mrówki fasolce nie służą a buraczki radzą sobie doskonale. W nagrodę notka o dumie działkowiczki, truskawki dojrzewają, pyszne, tak pyszne, że należy truskawek pilnować, nikt obcy nie podejdzie, bo pilnuje czujna redaktorka Jaremka. Pies na działce, po co komu ? Nie skopie, nie okopie, nie umie obhakać, flancować, wypielić, zebrać, podlać, no może podlać jednak umie :) Za to nikt jak Jaremka nie upilnuje, żeby nikt obcy się nie kręcił, zawsze ostrzeże! Nasza Jaremka, swoja na własność, pod naszą opieką a my pod jej to dusza Jaremczyna, bez niej to tylko zwykły kawałek ziemi.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
***Życzę Ci dnia miłego, Kwiatów słońcem pachnących, Przyjaciół kochających, Radości i śmiechu bez końca. Dni pełnych pogody i słońca,..życzę super Weekendu*** Z SERCA POZDRAWIAM I BUZIACZKA ZOSTAWIAM.
OdpowiedzUsuńTeż mam taki mikro Jaremczyn, na swoim balkonie 2 skrzynki z pędami sałaty( uwielbiają ją papuzki Mietek i Mela) oraz dorodnym krzaczkiem pelargonii z Carefour'a.
OdpowiedzUsuńA bób uwielbiam, szczególnie młody z lekkim, schłodzonym piwkiem
A Kora jeszcze nie próbowała bobu, ponieważ jest mięsożerna i nawet malutki plasterek marchewki jest odcedzany z karmy i wypluwany w mojej obecności z dobitnym spojrzeniem prosto w oczy...
Gośka i Kora niewegetarianka