Niby już nie a wciąż
zima :) Trwają zapasy, na dziś wygrywa białą, śnieżna pani. Nasza ulubienica.
Taka sroga, mroźna, żeby pokazać, że nie tak łatwo ją zamienić na zieloną,
kwitnącą, rozbrzęczaną, rozśpiewaną wiosnę. Bardzo nam nie jest przykro, trzeba
odśnieżać, ślisko na drogach, do pieca dorzucić i w kominkach porozpalać, no
tak, to wszystko może utrudniać zachwyt nad zimą…
Jaremka na to, oj wy mrówki,
teraz wam trochę zimno a mi nie, nie zimno i nie smutno, jest mi odwrotnie,
wesoło, bo jest śnieg! Poćwiczę sztukę kamuflażu w wyschniętych nawłociach,
tropy posprawdzam, czy świeże, poudaję, że jestem wytrawnym tropowcem. Szkoła
Bogusia i Gabry.
W lesie zniknę na chwilkę, bo one tam są a Boguś uczył być
wytrwałym, nie wracać za szybko, las przewąchać. Strumyk do pokonania, proszę
bardzo, w stylu na lecęęę. Bo zima jest funtastyczna!
A to, że namiętnie MajLo
zjada śnieg wcale nie oznacza, że pomaga wiośnie :) Zjada by poczuć white
power, tańsze od amfetaminy! Działa bardzo podobnie, przynajmniej na Jaremkę.
No co ten śnieg robi psom! Jaremka mówi, ciesz się dobrym póki masz, śniegiem,
zdrowiem, siłą, przyjaciółmi, no ciesz się codziennie, bo kto wie, czy śnieg
będzie jutro ?
I taka heca, zima na początku wiosny. Jakby ta zima wiedziała,
że jadą, jadą, jadą goście mali śniegu spragnieni!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję