niedziela, 17 kwietnia 2011
Borowickie stick-tragaria ve sněhu
Gdyby to był np. luty, albo taki np. grudzień, kogo by zdziwiły takie obrazki ? Kwiecień przecież, kwiatki powinien na świat wydawać... Ale nie w Borowicach ! Nie w drodze na Odrodzenie! Trzymał tą niespodziankę dla mnie, bo przecież akurat ja śnieg bardzo ale to bardzo... :) Ja przecież siniaków nie mam to mogłam szaleć do woli... Dwunożni używszy rozumu, postanowili nie zabić się na śniegu i lodzie w tenisówkach, więc na Odrodzenie nie doszalałam. Ach po co im ten rozum? W zamian spontanicznie urządzono mi tragaria... patyki latały jak szalone miotane potężnymi ramionami siniaczącymi, potem ciskano klockami drewna i świerczyną zieloną. Przed niczym się nie ugięłam, choć przez chwilę wyglądałam blado! To co siłacze ? Wrócimy tu jeszcze :) Dotrzymamy kroku !
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję