sobota, 9 kwietnia 2011
Misja Boscy!
W pracującą sobotę nie ma czasu na Himalaje. Jest za to czas na misję Boscy! Pielgrzymka na Górę Szybowcową w intencji powrotu Boskiej Joli, Boskiego, Zazulinki i Pitka ! Pakować walizki i powrót! Przecież tam nie ma takich miejsc jak u nas :) Wieje jak na dworcu w Kutnie! Był epizod bagienny i jeżynowy, mi się udało wykąpać w stawie, pierwsza prawdziwa kąpiel w tym roku, czyli zamoczenie grzbietu. Fantastycznie ! Czuję już wakacje! Krzaki kwitną czyżykami a na Górze Szybowcowej wreszcie wylądował samolot. Spóźniłyśmy się na loty szybowców, właśnie je pakowali do hangaru, może następnym razem, kiedyś, chyba, na pewno ! Patrzaj Joluś ile jest tu miejsca dla Ciebie i wolne miejsce na zdjęciu! A dla tych co może mają za płasko widoki, chociaż na żywo są o niebo lepsze. Po, wydawałoby się, męczącym podejściu, znalazłam siłę na szaleństwo z butelką. To bateria powrotna, znów zaczyna działać. Zainspirowana samolotem postanowiła poćwiczyć latanie. I znów sukces :)
Było
bosko Boscy!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję