czwartek, 22 września 2011
Ostatni dzień lata nam lata
Zmierzch postanawia zapadać wcześniej od jutra. Słońce planuje chodzić wcześniej na drugą półkulę. DJ zdecydował nie ustawać w biegu. Biegał tu i skakał tam, zajęty światem beztrosko jak na szczeniaka przystało. Tu powąchał na zostawił swój zapach... przez głowę mu nie przeszło, że jesień zapukała. Pierwsza w jego życiu jesień i całkiem nowe zapachy, które przyniesie. A przecież pola się żółcą i zielenią. A co to takiego ta jesień? Może to ta żółta rurka, która zachęca do szaleństw? Taka oto rurka potrafi nieźle wybawić i zmęczyć i tyle z niej radości, z tej takiej oto polnej rurki.
Dla dziwiszowskich koni a przede wszystkim Wojtusia zostawiliśmy śniadanie, marchewki i suchy chleb i bułki od doktora. Na pastwisku ich nie było, szkoda... Jedną bułeczkę ukradł DJ, bo przecież sarny też muszą jeść. Jeśli ktokolwiek rozumie ten DJa plan :) A panią naszła smutna refleksja, że niektórzy odchodzą z latem i już nie wrócą. Wbrew pozorom ta DJowa radość z życia jest całkiem na miejscu!
A DJ biega tak szybko, że czasem trudno go rozpoznać na zdjęciu :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję