Gdzież ma się czuć lepiej Jeremika jak nie
w miejscu, gdzie Bolesław Łysy - Rogatka postawił myśliwski dwór obronny. Potem rozbudował go Bolko I Surowy, dlatego poszła z nami pani. Przewodnikiem był tubylec, który spędził sw
oje dzieciństwo na stokach góry Chojnik. Dzięki niemu wiemy już z której łąki Chojnik trafia
na pocztówki i znamy pewne skróty. Góra Chojnik z
budowana jest z granitu karkonoskiego, skały magmowej, która powstała w karbonie późnym, czyli jakieś 300
milionów lat temu. Porasta ją las bukowy ze świarkami i sosnami, gdzieniegdzie brzozy, czyli
jesienią to istny r
aj dla łowców jesiennych krajobrazów. Buczyna już zrudziała a brzezina się pięknie złoci. Do tego wszystkiego promienie słońca i można tak stać i stać i podziwiać. Pod warunkiem, że nie ma Jeremiki, która stać nie lubi :) A po co to iść na zamek ?
Dziś tak licznie odwiedzany... Niektó
rzy idą tam dla widoków, spora grupa, żeby napić się piwa, wyjątki w poszukiwaniu
odbitej gdzieś w skale pupie okrutnej Kunegundy, my, bo nam się tam podoba. Minieczka, mimo że strach przed
dziećmi ją paraliżował, jednak zdecydowała się wejść na dziedziniec. Po pierwsze nigdy tam nie była, po drugie każdy musi mieć zdjęcie pod pręg
ierzem, po trzecie tylko tam
jest możliwość potrenowania skoków z ławki na ławkę. Dyscyplina, którą z naturalną pasją rozwija Jeremika ostatnio. Pies po kontuzjach musi znaleźć coś dla siebie, w czym będzie mistrzem. Był już skarping, teraz zaczyna się sezon na benching ;);) Może i Misiula nie jest wylewnie towarzyska, może i nie jest. Jednak jak znajdzie kogoś, kto lubi popatrzeć na Śnieżkę, to od razu ch
ce się do takiego kogoś podłączyć i popatrzeć wspólnie. Zwłaszcza jak ten ktoś nie stara się na siłę zaprzyjaźniać :) Poza tym książę FotoFoto to wcale nie amator. Cie
kawe jak jego obiektyw widzi psiejstwo Jeremikowe. Wracaliśmy Piekielną Doliną przez Głazowisko, które pobudza wyobraźnie, do dopatrywania się różnych kształtów. Na pewno King
Kong tam był i Jaszczur i każdy dopatrzy się tam czegoś innego,
zupełnie jak patrząc na chmury. Była też z nami biedronka, nasza, rodzima, obudzona słonkiem. Opalała się ta siedmiokropka, boża krówka, jedna z 76 biedron
kowatych, które żyją w Polsce. Nieświadoma inwa
zji azjatów agresy
wnych.
Podsumowanie: kapsułka kość słoniowa zabrała nas w piękne miejsce, gdzie nastrój wakacyjny i piękna pogoda. Towarzystwo doskonałe typu śmichy chichy. Krótkie nóżki wybiegane. Oczy nasycone pięknem jesieni. Jeszcze jeden dzień straconych wakacji. Dziękujemy !

Rok temu była sobie droga, dziś już obwodnica, kierunek Karpacz. Jeszcze tylko asfalt i nie ma ruchu, więc do lasu mimo wszystko można dotrzeć, co to będzie za chwilkę, nie myślimy... Krótki rękaw i całe popołudnie d
la siebie w lesie. B
ajecznie! Zabłądzić można na górę, z której widać kotlinkę i własny dom. Czy ta góra ma imię? No przecież, że
ma, góra NASZA ! Po konkursach tropowców 
Jeremiks załapała korbę węszenia, w sumie to chyba już jest bardziej Bogusią niż Misią. Wywęsz
yła Pięknoroga lepkiego z rodziny
łzawnikowatych, pospolitego grzyba,
który lubi martwe drewno drzew iglastych. Podobno jadalny. Choć piszą, że nie
bardzo. Wywęszył się też Szmaciak gałęzisty zwan
y Kozią brodą. W Polsce jest pod ochroną, aczkolwiek smaczny i jadalny. Został tam, gdzie wyrósł. Wyjątkowo nie wybrałyśmy się na grzyby, tym razem celem był sam las i
tropienie. A na mch
ach się w ogóle nie znamy, za to potrafimy docenić ich urodę. W
ciąż jest
temat do zgłębiania :)A k
to jest naj naj i fotogenicz
ny w trawie ? No przecież widać :) Mimo, że już całkiem jest ta Jereminia łysa, to jednak wciąż naj naj ... :)
545 lat temu urodził się Erazm z Rotterdamu, właściwie to Gerrit Gerritschoon, zwany księciem humanistów. Filozof, który twierdził, że człowiek jest z natury dobry a źródłem zła jest niewiedza. Śmiało krytykował hipokryzję i przekupstwo. Autor Pochwały głupoty, twórca idei irenizmu, której sensem jest postawa życzliwości, otwartości, przywrócenie jedności na drodze wzajemnych ustępstw. Irenizm jako kierunek w teologii chrześcijańskiej sprzeciwiał się zacietrzewieniu społecznemu i wyznaniowemu. Jako pedagog uważał, że nauka ma być dla dziecka przyjemna i sprawiać mu radość. Jako pacyfista określał wojnę jako sprzeczną z filozofią świata i niezgodną z naturą człowieka stworzonego do życia w pokoju. Wiele jego dzieł spłonęło na stosie. Erazm z Rotterdamu został oskarżony o herezję, ponieważ szydził ze średniowiecznej pobożności. I dla jeszcze większego zgorszenia świątobliwych świątobliwie, był nieślubnym synem katolickiego kapłana.A Jeremika jeden patyk z jego ogródka wyjęła, bo jest żywym przykładem, że Gerrit się nie mylił, gdy twierdził: dla chcącego nic nie jest trudne; dzień w którym nie uśmiechnąłeś się ani razu jest dniem bezpowrotnie straconym; a koniec smyczy uważa Desideriusa Erasmusa Roterodamusa za autorytet choćby za to:"Pytam ja, czy może kochać kogoś ten, kto sam siebie nie cierpi? Czy może żyć w zgodzie z innymi, kto sam ze sobą jest niezgodny? Czy może być komuś miły, kto sam dla siebie jest przykry i uciążliwy? Myślę, że tak nie będzie twierdził nikt, chyba że od samej Głupoty byłby głupszy. / Pochwała głupotyzdj. Marysia :) oczywiście :)
z oczywistej konieczności wskazania palcem, że dzieje się krzywda. Kto ma siły i możliwości? Te BOSKIE stworzenia czekają na pomoc człowieka, ekumenicznie ... bo to ma sens ! Kliknij na zdjęcie, dowiesz się jak możesz pomóc, przecież jesteś człowiekiem...

Rano jak wychodzili było lato, sandałki słonko, jednym słowem wakacyjnie. Uwiecznił ich nieznany acz utalentowany fotograf, którego imię... niech pozostanie tajemnicą. Po chwili spostrzegli, że jednak jesień, liście na głowę lecą, żółte, pachnące i łąka już nie
tak latem zielona. Sandałki zmieniły się nie do poznania, nogawki się wydłużyły. Tak tak Baltusiek, to jedn
ak jesień, mimo, że słońce tak bardzo przypomina lato. I żadna różnica, co za pora roku, przyjaciele w każdej są tak samo piękni. Całkiem jak nasza Agulinka i Prosiaczek. Plan na najbliższe sto lat zakłada zacieśnianie psiej przyjaźni, bo ludzka to jak z bajki :)
Przynajmniej ta nam znana. Bulterier z natury pies żywy i zrównoważony i Cardigan towarzyski i śmiały, oba przywiązane do rodziny i dość zuchwałe do innych psów. Mieszanka radosna. Prosiaczek i Lisek. Pora najwyższa, żeby się wyszalały ze sobą i polubiły jeszcze bardziej. Prosiaczek będzie pilnował swojej Liskowej a Liskowa będzie go pięknie strofować. Jesienią, zimą, wiosną i latem. A powietrze dziś pachniało śniegiem. Sarny wyskakują spod nóg, idzie zima...