Z Magdą, Barbarką, Boguśem i Hanią a i Witoldos W okolicy Okola i na nim
Wreszcie udało nam się zrealizować dawno zapl
anowane odwiedziny w Lubiechowej u Magdy i jej ogoniastych. Lubiechowa to piękna wieś łańcuchowa, położona wzdłuż Młynki, sięgająca podnóży Okola. Wieś powstała w XIII wieku, pierwsza wzmianka sięga roku 1305 i dotyczy zameczku myśliwskiego księcia jaworskiego Henryka I. Zameczku już nie ma, za to jest pię
kny pałac z XVIII wieku i późnoromański
kościół, w cieniu którego mieszka Magda i jej ogonki. Co niedzielę, czyli dziś, Magda liczy
wiernych idących na mszę i częstuje gości pyszną kawą. Za to jej dwa ogonki, Boguś - foxterier i Barbarka - miniaturowy ACD udostępniają
swoje miski pełne pyszności. Trzeba się przecież wzmocnić przed długim spacerem. Trasa Magdy wiodła przez kamieniołom, czyli wyrobisko permskich ba
zaltów, raj dla grzebiących i poszukujących geoskarbów. Potem był przystanek u Witolda, który został przez nas nakarmiony marchewką i suchym
chlebem. Witold nic sobie nie robił z zaczepek Jeremiki. Jeremika Witolda polubiła. Razem z Witusiem mieszka Ania, Hania i Zosia. Ania piecze pyszne ciasta i częstuje wyśmienitą herbatą. Gościnność to w Lubiechowej norma. Nasza wycieczkowa
ekipa wzmocniła się o Hanię i Zosię,
ruszyliśmy na Okole, Zosia dotarła tylko do domu bliźniaczek, ma jeszcze bardzo małe nóżki i się zmęczyła. Ekipa w składzie: Magda, Hania, Bogusz, Barbela, Misia i Asia dotarła na sam szczyt. Okole - 714 m n.p.m., najwyższy szczyt Grzbietu Północnego Gór Kaczawskich i punkt widokowy, z 
którego widać jak wspaniałe są Kaczawy. Zbudowany ze skał pochodzenia wulkanicznego. Szybka herbata, smakoł
yki na wzmocnienie i
czas było wracać. Było wspaniale. Dziewczyny wychowane w Górach Kaczawskich są bezkonkurencyjne. Jeremiks i Barbarka troszkę między sobą dyskutowały, czasem się kłóciły ale mimo to nie zostały śmiertelnymi wrogami. Jeszcze kilka wymian zdań i będą przyjaciółkami, obrabiającymi tyłek Bogusiowi. Boguś jest
kochany! I piękny. Kolor głowy
Bogusia i jej kształt, poezja. Witucho w ogóle poza konkurencją. To był piękny dzień. Czekamy na kolejne, będziemy się wpraszać :) I dzieci wcale nie są takie straszne ! DZIĘKUJEMY MAGDA !
No i koniecznie trzeba pogratulować Hanusi, która nie dość, że na samo Okole się wdrapała, to jeszcze nie przestawała mówić całą drogę. Dziecko samograj, kochane, spokojne, Jeremika już tą Hanusię lubi :) I trudno było stwierdzić kto się kogo bardziej boi, dziewczynki Miśki, czy Miśka dziewczynek. Magdo, wybacz ucięcie głowy ;);) No i zostało już oficjalnie potwierdzone, że Miśka strzałów się nie boi. Co i jak, zeżarł ptak:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję