niedziela, 30 października 2011
la La la Las
Rok temu była sobie droga, dziś już obwodnica, kierunek Karpacz. Jeszcze tylko asfalt i nie ma ruchu, więc do lasu mimo wszystko można dotrzeć, co to będzie za chwilkę, nie myślimy... Krótki rękaw i całe popołudnie dla siebie w lesie. Bajecznie! Zabłądzić można na górę, z której widać kotlinkę i własny dom. Czy ta góra ma imię? No przecież, że ma, góra NASZA ! Po konkursach tropowców Jeremiks załapała korbę węszenia, w sumie to chyba już jest bardziej Bogusią niż Misią. Wywęszyła Pięknoroga lepkiego z rodziny łzawnikowatych, pospolitego grzyba, który lubi martwe drewno drzew iglastych. Podobno jadalny. Choć piszą, że nie bardzo. Wywęszył się też Szmaciak gałęzisty zwany Kozią brodą. W Polsce jest pod ochroną, aczkolwiek smaczny i jadalny. Został tam, gdzie wyrósł. Wyjątkowo nie wybrałyśmy się na grzyby, tym razem celem był sam las i tropienie. A na mchach się w ogóle nie znamy, za to potrafimy docenić ich urodę. Wciąż jest temat do zgłębiania :)A kto jest naj naj i fotogeniczny w trawie ? No przecież widać :) Mimo, że już całkiem jest ta Jereminia łysa, to jednak wciąż naj naj ... :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję