wtorek, 10 lipca 2012
Florystyczna nr 2 część druga. Wielki Śnieżny Kocioł, Śnieżne Stawki, Pod Łabskim Szczytem, Kukułcze Skały.
Drugi etap botanicznej wyprawy to zejście na dno Wielkiego Śnieżnego Kotła, czyli spełnienie marzeń i nasz debiut tutaj. Szlak, który trochę nas przerażał a jednocześnie mocno kusił już od roku. Wejście do kotła polodowcowego jest dość strome ale wygodne, w karze lodowcowym wiatr ustał i zrobiło się przyjemnie ciepło. Wielki Śnieżny Kocioł jest głęboki na 300 metrów, szeroki na 600 a długi na 800. Te trzysta metrów czuje się w kolanach ale warto! Kotły rozdziela przepiękna skalna grzęda, w ich obrębie znajdują się moreny boczne i czołowe a rozdziela je morena denna. Morena czołowa powstaje wzdłuż czoła lodowca, moreny boczne powstają wzdłuż jęzora lodowca a denna to materiał transportowany przez stopę lodowca, zdzierany i wytopiony. Moreny denne zajmują spory fragment Polski objęty zlodowaceniem. Na dnie Wielkiego Kotła można podziwiać trzy Śnieżne Stawki, występujące okresowo, są to jeziorka polodowcowe, obok nich młaki, czyli zatorfiony wypływ wód powierzchniowych. W trakcie wędrowania skalne wróbelki doniosły, że obecny zielony szlak, wiodący przez bardzo cenne botaniczne ziołorośla zostanie zamknięty w najbliższej przyszłości, nowa ścieżka ma omijać te wyjątkowe miejsca i wieść przez morenę. Kto jeszcze tu nie był a ma ochotę przejść obecny szlak powinien już pakować plecak i ruszać w góry. Jaremka nie omieszkała wykąpać się polodowcowych jeziorkach, woda zimna i krystalicznie czysta, doskonale chłodzi zmęczone długim marszem łapki. Potem już tylko kamienie a nawet głazy, tak ogromne, że trzeba było Jaremce pomagać. Broniła się, samosia kochana, wynajdowała swoje ścieżki i dzielnie nadążała za wysokonożnymi ludźmi. Mała przerwa z widokiem na żyłę bazaltową, skupisko wyjątkowej roślinności, unikat na skalę europejską. Rośnie tu Biedrzeniec mniejszy skalny, Macierzanka górska, Czosnek siatkowaty, Gęsiówka alpejska, Goryczuszka polna, Rozrzutka alpejska, Skalnica śnieżna, Różeniec górski, Świetlik maleńki... Raj dla botaników, niedostępny dla zwyczajnego turysty,kursanci mieli okazję wejść w ten tajemniczy ogród Karkonoszy. Niby takie sobie tylko roślinki a ile wypieków na twarzy i satysfakcji z ich obserwacji. Pora ruszać dalej, wysokie ziołorośla a wśród nich nasz ulubiony Modrzyk górski z rodziny astrowatych, w Wielkim Kotle kwitnie modro ale zdarzają się i białe egzemplarze, to zaskoczyło nawet naszą nauczycielkę z KPN. W Polsce występuje wyłącznie w Karpatach i Sudetach i w okolicach Bolesławca, widać lubi ceramikę zdobioną niebiesko :) Modrzyk lubi sąsiedztwo potoków, kosówki, ścieżek, źródlisk i piętro subalpejskie. Jego pączki umożliwiające coroczne odradzanie się znajdują się przy powierzchni ziemi. Według dawnych wierzeń krowy zajadające się Modrzykiem dawały więcej mleka, w Kotłach krów nie widać :) Taka strata ! :) A my dalej po głazach ani w górę, ani w dół z jedną myślą, kto ten szlak wymyślił i ułożył ? Kto miał tyle siły, żeby ścieżkę niełatwą przygotować dla turystów lubiących wyzwania? Wg przewodników czas przejścia to ok 90 minut, nie jest polecany dla dzieci, trudny ale bardzo ciekawy, widok na śnieg w lipcu rekompensuje zmęczenie. Tam gdzie śnieg leży do lata rośnie Przetacznik alpejski krytycznie zagrożony wyginięciem w Polsce, dobrze, że znalazł sobie miejsce tak niedostępne, nikt nie zakłóca jego spokoju. Po męczącym głazowisku przyszła pora na odpoczynek w schronisku Pod Łabskim Szczytem, jednym z bardziej kameralnych i przyjemnych schronisk Karkonoszy. Można się tu napić wody z miski i podziwiać miejsca, w których się przed chwilą było, stacja przekaźnikowa na urwisku Śnieżnych Kotłow wydaje się być tak odległa a przecież w zasięgu łapek i nóg i właściwie byliśmy tam kilka roślinek temu. Schronisko Pod Łabskim Szczytem powstało w miejscu XVII wiecznej chaty pastersko-myśliwskiej, dlatego Jaremka tak dobrze się tu czuje. Na koniec Kukułcze Skały na północnym zboczu Śląskiego Grzbietu, które kukają, że do domu jest już blisko :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Hej wesoły piesku. Otrzymałeś wyróżnienie PRIX. Pozdrawiam i życzę fajnych spacerów :)
OdpowiedzUsuńa gdzie je mogę odebrać ? :):)
OdpowiedzUsuńPamiętam ten zielony szlak pod Śnieżnymi Kotłami z zeszłorocznego przejścia. Faktycznie, Jaremko, nawet duży 'ludź' musi szukać drogi wśród tych dużych, nieregularnie 'rozrzuconych' głazów.
OdpowiedzUsuńChapeau bas, psinko
Gośka od Kory Małopocztanskiej
zbliża się nasz urlop, Kora szykuj się :)
Usuńjuż się cieszę.
UsuńTylko obawiam się, że nigdy Tobie Jaremko nie dorównam formą... Proponowałabym 3-4 godzinny spacer po górach. Kocham przede wszystkim lasy, porośnięte trawą i ziołami polany. Poza tym Pani nie spuszcza mnie ze smyczy cjoć tak wyrywam się do innych ludzi i psów. Przedwczoraj wyskoczyłam jej z szelek przy Wodospadzie Szklarki, ale Pani mnie szybciutko dogoniła i złapała..
Kora Małopocztańska