Florystyczna nr 2 część pierwsza. Kamieńczyk, Hala Szrenicka, Szrenica, Śnieżne Kotły - stacja przekaźnikowa

Długi dzień w Karkonoszach, pobudka 5:00, autobus 5:50, na szlaku przed 7:00 i jeszcze nigdy wcześniej Jaremki na trasie nie było, przynajmniej nie w górach :) Dzisiaj wyjątkowo niczego nie 
ukradłyśmy,
wszystko było nam dane :) Poranne słonko na Kamieńczyku i pierwszy posiłek niezmąco
ny ludzką obecnością, tylko my i nasza przewodnik Ania. Kabanosy, chrupki, jakie to pyszne śniadanie nam dano :) Obok szumiał najwyższy w Karkonoszach wodospad Kamieńczyk, którego urodę podziwiał w 1800 roku John Quincy Adams, wiadomo kto to... W XIX wieku, w zasadzie pod jego koniec powstało tu schronisko, j
est do dziś. Jakieś sto lat wcześniej na Hali Szrenickiej (1 300 m.n.p.m.), wysokogórskiej hali torfowej zbud
owano szopę pasterską, tak się tu ludziom dobrze żyło, że szopa rozrosła się w schronisko i przyjmuje współczesnych turystów od wczesnych godzin porannych :) Zaledwie 62 metry wyżej stoi kolejne schronisk
o, na szczycie Szrenicy, tu to panuje zupełnie inny klimat, właściwie
mikroklimat typu alpejskiego, czyli jak nie ma deszczu to duże szczęście :) Zimniej tu niż w Tatrach i generalnie sporo wieje. Dziś było szczęście i nie spadł deszcz. Jak to mówią, piękny i mądry ma zawsze
szczęście! W schronisku z pierwszej połowy XX w
ieku, wzniesionym ze względów politycznych, bo klimat raczej mało zachęcający, można zjeść pyszne śniadanie i zapatrzyć się w panoramę naszej kotlinki. Tutaj cierpliwie czekałyśmy na pr
zewodników kursantów, miłośników flory karkonoskiej, wyciągi
przywiozły ich na Szrenicę i ruszyliśmy na drugą lekcję o roślinkach. Po dro
dze Twarożnik, Trzy Świnki w oddali a w torfowisku unikat! Malina moroszka, relikt epoki lodowcowej,w Polsce rzadkość, w Karkonoszach ma dwa stanowiska, oba było Jaremce
dane obwąchać :) Malina moroszka nie owocuje w polskich Karkonoszach, najbliższe owoce dojrzewają po sąsiedzku na czeskie
j stronie, czy są smaczne ? Podobno cierpkie, za to bardzo trwałe. Gatunek arktyczno-borealny tak jest scharakteryzowany w Polsce, bardzo lubi towarzystwo kosodrzewiny, pod jej osłoną
rośnie dorodniej. Fan
tastycznie było spotkać moroszkę, którą znałyśmy wyłącznie ze zdjęć. Z torfowisk wysokich i podobno głębokich na 1,5 wróciliśmy na szlak w stronę stacji przekaźnikowej
nad Śnieżnymi Kotł
ami. Jaremka oswoiła się z grupą, zaczęła ją traktować jak niesforne stado, bardzo przejęta swoją rolą ostrzegała przed każdym intruzem. Po drodze minęliśmy Łabski Szczyt (147
2 m n.p.m.) zbudowany z granitu karkonoskiego, niedostępny i sur
owy. Nasza nauczycielka z KPN pokazała nam jedyne w Karkonoszach stanowisko Jałowca halnego i Wierzby zielnej, która jest gatunkiem krytycznie zagrożonym wyginięciem, 2 stanowiska i 2 kępki, jest co chronić, nie powiemy gdzie rośnie :) Kursanci z nosami przy ziemi zainspirowali
Jaremkę, razem z grupą szukała czegoś intersującego. A tutaj,
czyli w sąsiedztwie radiowo-telewizyjnej stacji przekaźnikowej, będącej niegdyś schroniskiem swój niełatwy los wiedzie kilka ciekawych i rzadko spotykanych roślin. Kto
ciekawy? Plecak spa
kować i atlas roślin i można się cieszyć widokiem Podejźrzona księżycowego, Przytulii hercyńskiej, Starca górskiego, Nawłoci alpejskiej... co krok coś ciekawego rośnie sobie w dość wietrznych warunkach.
Nas też owiało sowicie i wygnało dalej, szla
kiem, nad którym dumnym rumowiskiem skalnym wznosi się Wielki Szyszak, najwyższy granitowy szczyt Karkonoszy (1509 m n.p.m.) czwarty szczyt Karkonoszy i Sudetów.
Robiące wrażenie gołoborze stanowiące granice p
olsko-czeską oraz koniuszek gminy Piechowice. Na szczycie znajduje się pomnik Wilhelma I, zbudowany w 1888 roku, niedostępny dla turystów. "W niedzielę wcześnie rano, 6 maja 1888 r., siedmioosobowa delegacja
jeleniogórskiego Männer Turnverein (Męskiego Związku Turnerskiego) udała się w góry, na miejsce,
gdzie miał stanąć pierwszy w Niemczech pomnik cesarza Wilhelma I, zmarłego 9 marca tego samego roku. Nie wybrano jednak, jak wcześniej planowano, Śmielca (grosse Sturmhaube), ale Wielki Szyszak (hohen Rad)...." Przed nami raj, czyli ciąg dalszy florystycznej wycieczki... Jaremka w Śnieżnych Kotłach :) zapowiedź części drugiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję