poniedziałek, 9 lipca 2012

Florystyczna nr 2 część pierwsza. Kamieńczyk, Hala Szrenicka, Szrenica, Śnieżne Kotły - stacja przekaźnikowa



Długi dzień w Karkonoszach, pobudka 5:00, autobus 5:50, na szlaku przed 7:00 i jeszcze nigdy wcześniej Jaremki na trasie nie było, przynajmniej nie w górach :) Dzisiaj wyjątkowo niczego nie ukradłyśmy, wszystko było nam dane :) Poranne słonko na Kamieńczyku i pierwszy posiłek niezmącony ludzką obecnością, tylko my i nasza przewodnik Ania. Kabanosy, chrupki, jakie to pyszne śniadanie nam dano :) Obok szumiał najwyższy w Karkonoszach wodospad Kamieńczyk, którego urodę podziwiał w 1800 roku John Quincy Adams, wiadomo kto to... W XIX wieku, w zasadzie pod jego koniec powstało tu schronisko, jest do dziś. Jakieś sto lat wcześniej na Hali Szrenickiej (1 300 m.n.p.m.), wysokogórskiej hali torfowej zbudowano szopę pasterską, tak się tu ludziom dobrze żyło, że szopa rozrosła się w schronisko i przyjmuje współczesnych turystów od wczesnych godzin porannych :) Zaledwie 62 metry wyżej stoi kolejne schronisko, na szczycie Szrenicy, tu to panuje zupełnie inny klimat, właściwie mikroklimat typu alpejskiego, czyli jak nie ma deszczu to duże szczęście :) Zimniej tu niż w Tatrach i generalnie sporo wieje. Dziś było szczęście i nie spadł deszcz. Jak to mówią, piękny i mądry ma zawsze szczęście! W schronisku z pierwszej połowy XX wieku, wzniesionym ze względów politycznych, bo klimat raczej mało zachęcający, można zjeść pyszne śniadanie i zapatrzyć się w panoramę naszej kotlinki. Tutaj cierpliwie czekałyśmy na przewodników kursantów, miłośników flory karkonoskiej, wyciągi przywiozły ich na Szrenicę i ruszyliśmy na drugą lekcję o roślinkach. Po drodze Twarożnik, Trzy Świnki w oddali a w torfowisku unikat! Malina moroszka, relikt epoki lodowcowej,w Polsce rzadkość, w Karkonoszach ma dwa stanowiska, oba było Jaremce dane obwąchać :) Malina moroszka nie owocuje w polskich Karkonoszach, najbliższe owoce dojrzewają po sąsiedzku na czeskiej stronie, czy są smaczne ? Podobno cierpkie, za to bardzo trwałe. Gatunek arktyczno-borealny tak jest scharakteryzowany w Polsce, bardzo lubi towarzystwo kosodrzewiny, pod jej osłoną rośnie dorodniej. Fantastycznie było spotkać moroszkę, którą znałyśmy wyłącznie ze zdjęć. Z torfowisk wysokich i podobno głębokich na 1,5 wróciliśmy na szlak w stronę stacji przekaźnikowej nad Śnieżnymi Kotłami. Jaremka oswoiła się z grupą, zaczęła ją traktować jak niesforne stado, bardzo przejęta swoją rolą ostrzegała przed każdym intruzem. Po drodze minęliśmy Łabski Szczyt (1472 m n.p.m.) zbudowany z granitu karkonoskiego, niedostępny i surowy. Nasza nauczycielka z KPN pokazała nam jedyne w Karkonoszach stanowisko Jałowca halnego i Wierzby zielnej, która jest gatunkiem krytycznie zagrożonym wyginięciem, 2 stanowiska i 2 kępki, jest co chronić, nie powiemy gdzie rośnie :) Kursanci z nosami przy ziemi zainspirowali Jaremkę, razem z grupą szukała czegoś intersującego. A tutaj, czyli w sąsiedztwie radiowo-telewizyjnej stacji przekaźnikowej, będącej niegdyś schroniskiem swój niełatwy los wiedzie kilka ciekawych i rzadko spotykanych roślin. Kto ciekawy? Plecak spakować i atlas roślin i można się cieszyć widokiem Podejźrzona księżycowego, Przytulii hercyńskiej, Starca górskiego, Nawłoci alpejskiej... co krok coś ciekawego rośnie sobie w dość wietrznych warunkach. Nas też owiało sowicie i wygnało dalej, szlakiem, nad którym dumnym rumowiskiem skalnym wznosi się Wielki Szyszak, najwyższy granitowy szczyt Karkonoszy (1509 m n.p.m.) czwarty szczyt Karkonoszy i Sudetów. Robiące wrażenie gołoborze stanowiące granice polsko-czeską oraz koniuszek gminy Piechowice. Na szczycie znajduje się pomnik Wilhelma I, zbudowany w 1888 roku, niedostępny dla turystów. "W niedzielę wcześnie rano, 6 maja 1888 r., siedmioosobowa delegacja jeleniogórskiego Männer Turnverein (Męskiego Związku Turnerskiego) udała się w góry, na miejsce, gdzie miał stanąć pierwszy w Niemczech pomnik cesarza Wilhelma I, zmarłego 9 marca tego samego roku. Nie wybrano jednak, jak wcześniej planowano, Śmielca (grosse Sturmhaube), ale Wielki Szyszak (hohen Rad)...." Przed nami raj, czyli ciąg dalszy florystycznej wycieczki... Jaremka w Śnieżnych Kotłach :) zapowiedź części drugiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję