Olszyna nasza biedna i grillowanie w Jaremczynie

Jak to się mogło stać ? Czyja to była wola, że Olszówka wezbrała deszczem, ulewą, nawałnicą okrutną i bez wyrozumiałości przelała się straszliwie wielką falą kilkumetrową przez naszą ukochaną Olszynę. Jaremkowe
letnisko pod wodą, błoto w domu, szlam
zamiast pięknego nadolszówkowego ogrodu kwiatowego. Groza, smutek i ręce opadają. Trudno było wysiedzieć w naszym such
ym domu. Tyle tylko, że pocieszyć i troszkę pomóc, długo się nie zastanawiałyśmy, z
dziadkami, zapakowani po sufit do Olszyny z dobrym słowem... do Laurentusa. Przykro było patrzeć... szmatki, woda, my
dła, dobre chęci w ruch, to ludzie... a Jare
mka z całych sił starała się chociaż na chwilkę wywołać uśmiech na buziach swoich ludzkich, doświadczonych powodzią przyjaciół. Z kurzą
łapką w
zębach wyczyniała ostre z
akręty i z wrodzony
m urokiem osobistym przekonywała, że już za chwilę, za kilka przemęczonych dni wyrzucania śladów powodzi z domu będzie znów jak było. Niedobra Olszówko, zły nieboskłonie pełny wody wstydź się za to! Jeszcze wrócą dni dorodne jak winorośl, która nic sobie z tragedii nie robi i dojrzewa na ścian
ach umęczonego wodą domu. Wrócimy tu z pędzlami i zapałem odnawiania!
Tymczasem w Jaremczynie trwały dziś wieczorne oględziny strat po gradzie i ulewach. Ucierpiał bób i sałata, res
zta jakby nigdy nic. Tak się nam chciało pod chmurkami posiedzieć do wieczora, przemyśleć smutek olszyński, aż się rozpalił pierwszy w Jaremczynie grill z pysznymi kiełbaskami. Jaremka pilnie asystowała w rozpalaniu,
pilnowała, żeby się kiełbaski nie spal
iły, co tam dym i żar :) W nagrodę nasza kuchareczka dostała, wbrew zaleceniom psiego dietetyka, swoją porcję :) Spodobało nam się grillowanie w Jaremczynie, niebo nas straszyło ale kto by się dziś przejmował deszczem...
mamy nadzieję, że człowieki szybko uporają się ze skutkami powodzi i trzymamy kciuki za wytrwałość
OdpowiedzUsuńJaremka to fajny psiak, tak dba o swoich ludzi :)
w końcu to jej wakacyjne człowieki :) poza tym jak już lubi to serce by oddała, za jeden uśmiech :)
Usuń