Na weekend Jaremkowa
kanapa zamieniła się w park rozrywki i relaksu. Specjalnie dla gości na
niebiesko, żeby się czuli jak w niebie.
Najpierw Simon z Płoszczynki, Grzywek
jak się patrzy ze wspaniałym charakterem. Zagościł na kanapie zaraz po kąpieli
i zabiegach SPA przedwystawowych.
Skóra gładka, naoliwiona, włos wymyty,
wyczesany. Kość w zęby i można zapomnieć o jednorazowych nożykach i golarce
oraz krótkim pobycie pod prysznicem. Chłopak
się zrelaksował, pokazał, że zęby ma nie od parady i poszedł spać. W niedzielę
przecież wystawa w Rybniku! Wystawa niezapomniana, w deszczu nieustannym. I po
co było kąpać i czesać :)
Simon wystąpił w stylizacji zmokłego szczurka i
zdobył Zwycięstwo Młodzieży, to nasz wspólny mały sukces, bo w ringu
prezentowaliśmy się wspólnie. Potem jeszcze Queenie z oceną doskonałą i można
było wracać do domu. Jaremka z klatki obserwowała jak koniec smyczy hasa w
ringu w kałużach. Gdzieś dalej Gabra z Pąpiru zdobywała tytuł Best Baby. Kanapa
na nas czekała. Trochę smutno, bo Simon odjechał do domu. Pewnie z tego smutku
Jaremka z Gabrą poszły spać a jak się wyspały zaczęły swoje typowe zabawy w
wesołe szczenię i ciotkę wredotkę. Miejsce akcji oczywiście kanapa.
A kanapa
czeka na kolejne płoszczynkowe wypłoszki. Bardzo jej i nam pasują wizyty
wesołych, bezproblemowych i kochanych Chińskich grzywaczy. No i wystawianie psów nagle stało się przyjemnością a nie stresem. Ile to się można od psów nauczyć, tych dobrze wychowanych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję