Zaczyna się nowa era.
Era Kani.
Kania jest spełnieniem marzeń, nagrodą za nieprzespane noce:)
Kania
dotarła do nas z Anglii, najpierw przyszło opakowanie i pamięć a za chwilę sama
Kania.
Lustrzy się tyloma możliwościami. Po nocnej kwarantannie i aklimatyzacji
zabrała się na spacer. Doskonale leży w ręce, jest lekka, zgrabna i idealna. A
to wszystko dzięki Boskiej Joli. Dziękuję ! Kania nie jest nowa ale w ogóle
tego po niej nie widać. Dzisiaj testowane były czułość i migawka. Jeszcze dużo
nauki przed nami ale już wiadomo, że Kania to Kania i nas nie zawiedzie.
Jaremka cierpliwie pozowała, idealna modelka. Słońce nam pomagało. Pierwsze
portrety MajLo w wykonaniu Kani mimo, że jeszcze nie do końca takie jak się
chciało i tak są piękne. Za rok będą idealne.
Kania śpi w miękkim futerale i
szykuje się na górskie klimaty.
Imię dostała po grzybie, co jest pyszny i fotogeniczny i po ptaku, co jest z nazwy czarny a ze spojrzenia czujny i szybki. Na dodatek Milvus, co też nie jest bez znaczenia :) I znów jest na co zbierać!
To się dopiero będzie działo z tą lustrzanką...
OdpowiedzUsuńAle dlaczego nie chodzicie wyżej w góry. Tam jest pięknie, tzn.było pięknie bo dziś(22.10.) już się skończyło.Kora szalała wczoraj po michałowickich lasach...Tylko Mietus-bidulek został w domu choć bardzo protestował
Goska z Korą
a poszliśmy wyżej :) tylko w niedzielę też były góry i czasu zabrakło na relacje :)
Usuń