niedziela, 28 października 2012

U stóp Kozińca, w domu saren


Zima trzyma, trzyma się dobrze śniegiem, mimo odwilży. Śnieg przestał padać, więc Kania została poddana kolejnym testom. Dzisiaj na stokach Kozińca kolejne próby ustawień ręcznych i opcji sport. Sarny nam bardzo pomagały, dwa stada grały z Jaremką w kotka i myszkę. Szczęśliwie nikt nie połamał nóg na śliskich liściach ukrytych pod mokrym śniegiem. Sarny wykazały się nadsarnim sprytem i zwinnością, Jaremka próbowała im dorównać, jak zwykle bez powodzenia. 
Gonitwy w ciężkim śniegu w górę i w dół okrutnie umęczyły MajLo. 
TomTom głośno ubolewał nad losem biednych, dzikich mieszkańców lasów, którzy zamiast spokojnie wygrzebywać smakołyki spod śniegu zmuszeni są ganiać między drzewami, spłoszeni przez skorą do zabaw Jaremkę. Ot taki już los ? Naliczyliśmy dwa spore stada saren na Kozińcu, w sumie może nawet kilkanaście pięknych stworzeń. Mało kto zagląda do tego lasu, więc czują się tu bezpiecznie. 
Ten najmniejszy przedstawiciel polskiej zwierzyny płowej waży niewiele więcej od Jaremki, zaledwie 6 kg różnicy między nią a kozłem a koza potrafi ważyć nawet mniej niż caryca. Obecnie trwa okres polowań na kozy i koźlęta, kozły mają spokój aż do maja. Kozy nie dość, że muszą unikać kul myśliwych to jeszcze mogą chodzić w utajonej ciąży. Ciąża u saren może trwać 10 albo 4,5 miesiąca. Owoce letniej rui zdeponowane są aż do grudnia, rozwój płodów zaczyna się zimą. Matka natura zadbała o to, żeby koźlęta nie rodziły się w trudnych warunkach, wybrała dla nich wiosnę, to zdecydowanie lepszy czas na powitanie świata. Ciekawostką jest, że malusie koźlęta nie mają zapachu, dlatego są bezpieczne i drapieżniki nie potrafią ich wyczuć. Kolejny dar od Matusi, która dba o sarenki jak tylko potrafi :) Zwierzyna płowa uciekła i cały las był nasz. Słonko wydobyło z jesiennych, buczynowych liści soczystą barwę. Kania to uwieczniła. Bardzo do twarzy jest Jaremce w tych jesienno-zimowych kontrastach. Kozińca nie zdobyliśmy, kalosze nie nadają się na tak strome podejścia. Przećwiczone zostało zjeżdżanie na tyłku i strome zejścia od drzewa do drzewa. Przepiękny spacer, wartościowe rozmowy, ciekawe obserwacje dzikiej przyrody, która żyje swoim życiem po sąsiedzku z naszym ukochanym miastem powiatowym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję