Wrocław, Wrocław,
wyjazd do samego województwa na jubileuszową wystawę, bo dwudziestą. Debiut
wystawowy naszej Czeszki Gabrusi i Bustera Border Collie, słodkiego, puchatego
maleństwa. Wesoło się nam razem podróżowało, ścigając się z TIRami. Prowadziła
nas mapa i GPS. Pąpiru jako pilot wycieczki i bezbłędnie dotarliśmy na miejsce.
Znajome miejsce Jaremki, tutaj ktoś kiedyś dawno stwierdził, że chodzić już
sprawnie nie będzie, oj jak się pięknie pomylił : ). Gabruszka natychmiast nawiązała znajomość z
uroczym Brytyjczykiem, Norwich terierem, pochodzącym z hrabstwa Norfolk pogromcą
gryzoni.
W przerwie między zabawami
wbiegła na ring, zdobyła pierwszy pucharek i ocenę wybitnie obiecującą.
Następnie wróciła do zabaw z wielkim chomikiem.
Tymczasem Buster i Ewelina debiutowali z uśmiechem na swoim ringu.
Buster pięknie się prezentował, zwłaszcza w pozycji siedzącej :)
Słonko
przygrzewało, atmosfera piknikowa, nasze obozowisko przy ringu honorowym
zaszczycił obecnością Maniek, kolejny Brytyjczyk, pszeniczny Terrier szkocki,
jedyny taki nasz znajomy terier krótkonożny, który się szkoli w ratownictwie
wodnym. Maniuś ubrany w kapok ćwiczy wyciąganie tonących. Taki niby mały a jednak
wielki.
Potem było czekanie na finały.
Jaremka wpadła w ręce Pąpiru, uzbrojone w zgrzebło, Gabrusia relaksowała się na
trawie. Wypoczęta, oswojona ze zgiełkiem wystawy wbiegła radośnie na ring
honorowy, występowała w konkurencji BIS Baby, no nie przypadła do gustu sędzinie,
za mało puchata a może za mała ogólnie.
Mimo to świetnie sobie radziła i nie
speszył jej tłum, oklaski i towarzystwo innych finalistów. I jeszcze nam w oko
wpadł nasz znajomy jamnik konkursowy, ciekawsko wyglądający ze swojego domku.
To ten jamnik gładki standardowy, który nas zauroczył na konkursach tropowców. Wesoło
i piknikowo minęła nam sobota we Wrocławiu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję