Biegniemy przez życie
beztrosko lub trosko, każdy dzień świętując, że jest.
Świat nas cieszy takim
jaki jest tu i teraz. Za siebie się nie oglądamy.
Cud życia, poprzecinane różne
ścieżki, spotkani ludzie, dobrzy, źli, na chwilę, na dłużej, na zawsze.
Dziś
już na nigdy, bo jedna ścieżka zakończona, ścieżka dobra, na którą wchodzimy
myślami z ogromnym smutkiem i wdzięcznością.
Szczęśliwie odebrana lekcja odrzucenia małostkowości, zawziętości,
rozpamiętywania urazów, szkoła radości i szacunku do tego co się ma.
Własne
błędy są błogosławieństwem, bo dają nam możliwość poprawy, pokonania słabości,
walka, w której jeśli jest wygrana to rodzi się cicha siła, jak tarcza, co nie
skruszeje.
Nasz świat dziś posmutniał, chociaż wciąż jest najpiękniejszym jaki
mógł się nam przytrafić. Zgasło jedno
światełko.
Cóż my, pójdziemy dalej przed siebie, w tą jesień złocistą, cenić
każdą sekundę i dbać o dobrych ludzi, którzy nas otaczają, tak jak to nas
uczyła Majka.
Tam gdzie jesteś naiwnie wierzymy, że otaczają Cię wesołe ogonki
jamników i Ci, którzy swoim odejściem uczynili pustkę w Twoim życiu.
Tak nie wolno... Oczy bolą...każda łza piecze
OdpowiedzUsuń