środa, 2 listopada 2011

Pląs pląs z Bodziakiem


Jak się trafi dobry kumpel, to spacer zamienia się w jeden wielki tor coursingowy. Takim kumplem okazał się Hamprej Bogart Czeczuga ;) wiem wiem, nazywa się inaczej, dla nas to Bogusiek, Bodziaczek, a najbardziej Bodziszek i wcale nie cuchnący :) Zwłaszcza, że dziś był u fryzjera, który zajął się jego znanym powszechnie lokiem, raczej Bodziszek lśniący z niego. A więc Bodziszek rozbujał dziś Jeremkę a Jeremka nie ustępowała. Chociaż nóżki Bodka to maszyna nie do ogarnięcia. Czyżby to cudo miało we krwi charta ? Oczywiście Bodek nie przyjechał sam do miasta ! Była też Magda, która bardzo szybko oswoiła Jeremkę. Jakoś nikogo, kto PaPiruska zna ten fakt nie dziwi. Magda zna jakiś tajemny język psi i ogarnia sytuację błyskawicznie i na dodatek wprowadza nowe zabawy na spacerze. Opracowuje już katalog nowych wariactw na kolejne spacery. Starałyśmy się oprowadzić naszych gości po mieście, zabrać w nasze ulubione miejsca. Zdaje się, że się podobało :) Bo wiadomo, jak ktoś ze wsi kaczawskiej zawita to czym chata bogata ! A przecież to Magda pokazała nam Okole i dała posmakować konkursów myśliwskich. Na dodatek warto z nią trzymać, bo mieszka w cieniu... ;);) I sprawy, które tam zanosi załatwiane są niezwłocznie! Bogotek od dziś zwany jest Królem Kukurydzy i mistrzem zwrotów i uskoków. Nawet sarna się w niego zagapiła, taki jest ten Bogu piękny! A czy psy się wybawiły, to chyba widać :) Tu się rodzi jakaś przyjaźń !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję