Spacer w chmurach z Laurentem, Wysoki Kamień, Izery
Jedno małe marzenie i plan się spełniło. Obietnica, że jeszcze w tym roku Jaremka pójdzie w góry ziściła się. PKSem
do Szklarskiej Poręby. Na początek wizyta na trójkowym skwerku u Ducha Gór, z prośbą o piękną pogodę i dobry szlak. Karkonosz wysłuchał, podarował nam słońce i piękne widoki. Poszliśmy
czerwonym szlakiem, na Wysoki Kamień.
Najpierw było lato a im wyżej tym większa zima. To j
eszcze nie śnieg, to tylko zmarzlina z drzew zdmuchana na drogę. Na Wysokim Kamieniu (1058 m
n.p.m.) rządził dziś wicher, zimne górskie pow
ietrze, za którym tak tęskniłyśmy. Aż dziwne
, że nas ze skałek nie
zdmuchnęło.
A wejść na skałki musiałyśmy, żeby na Szrenicę i Śnieżne Kotły popatrzeć i na chmury, które sz
urały po grzbietach. Do nas też je przydmuchało, więc to był spacer w chmurach. Trochę jak we mgle ale jednak inaczej, bez wilgoci i nie tak gęsto. A z
chmur schodząc na
ziemię można wypatrzyć Chrobotka Koralko
wego, który zaczyna się już lekko czerwienić. Trasa wycieczki prowadziła dalej czerwonym
szlakiem przez Za
walidrogę do Rozdroża pod
Zawaliskiem, piękne skały po obu stronach szlaku, na które trzeba było chociaż na chwilkę wejść. Lekko oblodzone jak staruszkowie z nalotem siwizny. Przepiękne listopadowe krajobrazy izerskie. Z Rozdroża zeszliśmy na ścieżkę do kopalni kwarcu Stanisław, która jest najwyżej położonym kamieniołomem w Polsce (ok 1050 m n.p.m.). Nazywana jest kopalnią w
chmurach, co dzisiaj było tak zrozumiałe :) Kopalnia słynie z wysokiej jakości kw
arców mlecznych i różowych, które wydobywali tutaj Walonowie w XIV-XVwieku. Kopalnia zmieniła ostatnio właściciela, kto wie, może wkrótce nie będzie można bezkarnie tu zajrzeć.Potem była pogoń za czarną wiewiórką i powrót do Szklarskiej
Poręby, szlakiem niebieskim, czyli Białą Doliną. Towarzyszył nam znikający
w chmurach widok Wysokiego Kamienia. A w Szklarskiej Porębie pasło się
sześcioosobowe stado bardzo przyjacielskich koni. Szkoda, że nie byliśmy przygotowani na to spotkanie i tylko pogłaskać mo
gliśmy piękne końskie głowy i dobrym słowem obdarować. A potem raz dwa przez miasto na dworzec i do autobusu, autobusu z niespo
dzianką:) A na wycieczce był z nami Laurent albo my z nim, bo tylko on znał trasę ! Jaremka jest najdzielniejszą cardiganką pod słońcem, nie widać po niej wcale, że w sierpniu została mamą i wykarmiła wesołą dziewiątkę dzieciątek. Dzisiaj szalała jak zajączek, a lodowe przysmaki bardzo jej smakowały.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję