sobota, 22 sierpnia 2009

pan Panda

w chwilach, kiedy leżenie jest nie do zniesienia z pomocą przychodzi pan Panda ! Bez słowa sprzeciwu pozwala się gryźć i oblizywać :) Mój nowy kolega ! stracił już kawałek nosa ale wciąż jest niezwykle atrakcyjny ... tak jak patyk przywieziony z lasu ...

1 komentarz:

  1. pan Panda będzie jeszcze fruwał po wyzdrowieniu na podwórku, a może jeszcze gdzie indziej :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję