czwartek, 26 marca 2015

ROXY'S HUMPHREY BOGART Czeczuga i jego Nowy Rok, urodzinowy spacer, Przylaszczka, Miodunka, Bluszcz, Poziomka, Witold, Rudy, Basia, Jaremka, Bosko bosko



Wszystko nie w tej kolejności, chociaż i tak nie ma ta kolejność znaczenia. Najważniejsze, że to był udany dzień, Bogusław zaczął Nowy Rok, 
bo on Sylwestra obchodzi 21 marca. Na Nowy Rok Bogusia zakwitły Przylaszczki pospolite o liściach w kształcie wyjątkowym, trójklapkowych, sercowatym u nasady, autorowi łacińskiej nazwy liście kojarzyły się z wątrobą, Hepatica nobilis. Wczesnojesienne kwiaty cieszą oko dzięki pracy zimozielonych liści, to one pobudzają młodą roślinę do kwitnienia a następnie schną. Młode liście pojawiają się później. 
Nie należy spożywać Przylaszczki, zawiera trujące glikozydy ranunkuliny. Gorzki, ostry smak i sok drażniący błony śluzowe i skórę, piękna z wyglądu może być nieprzyjemna nawet podczas zrywania. 
Po zjedzeniu, jeśli się zdarzy, nie należy powodować wymiotów, tylko pić wodę, dużo wody, tyle ile pomieści Witoldowy stajenny kubeczek :)
 Przylaszczka była stosowana w ziołolecznictwie, Jakub Böhme twierdził, że Stwórca wyraźnie zasugerował wyglądem rośliny na co działa najkorzystniej. Najważniejszym działaniem Przylaszczki pospolitej jest to, że kwiecie noszone przez kobietę przy sobie, ma zapewnić jej miłość ukochanego mężczyzny. 
Przylaszczka do 2014 roku była pod ochroną. Miodunka ćma tradycyjnie zakwita przed wypuszczeniem przez drzewa liści. Dzięki niej błonkówki mają co jeść. Nie grozi jej samozapylenie, bo cześć kwiatów ma wyższe słupki a część ma wyższe pręciki. Dobroczynnie działa na układ oddechowy, suszone jest całe ziele. 
Miodunka nie lubi słońca, chowa się w cieniu, w stertach zeschłych liści i uśmiecha się do wnikliwych obserwatorów runa leśnego pięknymi kielichami, młode są różowe a im starsze tym bardziej fioletowe. Na Łomach Bluszcz pospolity, jedyne zimozielone polskie pnącze, roślina dożywająca kilkuset lat a ponoć i tysiąca, trujący ale i leczniczy relikt trzeciorzędowy oraz Poziomka, bogata w witaminę C, wg Hieronima Boscha symbol delikatności, subtelnego erotyzmu i urody. 
Podobno zjedzenie 3 kg poziomek zmieszanych ze śledziem i cebulą skutecznie wygania tasiemca. Gotowane z mleku z cukrem wzmacniają cały organizm… lecznicze są liście, usuwają z organizmu toksyny rozpuszczalne w wodzie i toksyny bakteryjne. 
Natura chętnie zadba o człowieka. Skrywa pomoc w najmniejszej roślinie, wystarczy zadbać o naturę i pomóc najmniejszej z roślin :) Witold czekał w sadzie, czekał też Rudy, na Nowy Rok Bogusia zaświeciło słonko i były zabawy. Sto lat nasz kochany Humphreyu Bogarcie, topowy aktorze leśnego kina noir - czarnego zwierza, sanglier fatale i gangster w rolach głównych.

piątek, 13 marca 2015

Marzec wyjął grosik złoty




Marzec, Dzień dwóch chromosomów X. 
Spacer w Jagniątkowie, wiosna poszła z nami, za rękę z zimą i słońcem. 
Oraz dziadkowie. 
Niespiesznie, wypatrując tropów jeleni. MajLo rozkoszowała się resztkami śniegu. 
U stóp Śnieżnych Kotłów, które wciąż w pięknej zimowej szacie, rozświetlone słońcem, olśniewały. 
Dom ślimaka arktycznego, ponoć gdzieś tam jest, zimą śpi, zupełnie jak niedźwiedź i jeż zapada w sen zimowy.   

Ślimak arktyczny i Zimoziół północny to relikty glacjalne, oba relikty są pozostałością okresu lodowcowego, oba przywędrowały do Kotłów razem z lodowcem. 
 
Maleńkie, bardzo cenne, pod śniegiem i lodem, wysoko. 
 
Wiosna im jeszcze nie grozi. Tymczasem lasy dolne to już trochę wiosnę czują, kapie, spływa, naparstnice się budzą…

Pachnie ścinką, świeżym drewnem, w tym roku drwale przerywają las Jagniątkowski w okolicach skalnych baszt. 
Niemieckie maszyny w niedzielę odpoczywały. 
Dziadek wszystko obejrzał, maszyny, znaki brakarskie… babcia skupiła się na przyrodzie nieożywionej, granitowej. Drewno pomierzone, poukładane, baszty zimę przetrwały bez większych ubytków ;)   
Marzec pięknie się wystroił… wyperfumował… rozświetlił. Taki miał niedzielny dobry nastrój, potem zmienił zdanie. Śniegiem, deszczem, przymrozkiem obdarowywał przez kolejne dni.

Na Dzień Kobiet świat wypiękniał, wiadomo. Dwa dni później był Dzień Mężczyzn, słońca nie uraczył…, wiadomo.

poniedziałek, 2 marca 2015

Jaremczyn zakocony, Pani i Pan Nowi oraz ślady wiosny.



Wiosna wysłała zwiadowców, wyszli spod ziemi i sprawdzają, czy można ruszać wyżej? 
W Jaremczynie zakwitły pierwsze kwiaty, Szafrany Krokusy i Śnieżyczki Przebiśniegi. Szafrany należą do rzędu szparagowców, razem ze storczykami, kosaćcami, narcyzami, hiacyntami, puszkiniami. Fasola szparagowa jest z innej bajki, za to Szparag z tej właśnie samej co Krokus. 
Śnieżyczka Przebiśnieg podobnie, z resztą sporo szparagowców mieszka w Jaremczynie. Liliowce też nie chcą pozostać w tyle, Tulipany wschodzą, masowo, więcej niż ostatniej wiosny. 
Chociaż w kilku miejscach gryzonie buszowały i kto wie, czy nie zjadły cebul, okaże się wkrótce.   

Krzaczuszki Jaremczuszki pączuszki puszczają, odważnie, bo przecież nocami przymrozić jeszcze lubi zima.
Pączkowania, kiełkowania, zeszłoroczna brukselka objedzona przez sarny, wszystko do przewidzenia, poza jednym. 

W Jaremczynie zamieszkały koty, to już nie są koty na przejściach, chwilowi goście. 
Mieszkają w kocim domku i systematycznie opróżniają miski. Ba! Nawet witają w progu. 
Bianka Blanka Nowa Nuevo, imię się ociosuje, klaruje i Pan Nowy. 
Oboje nieufni jeszcze ale bardzo ciekawscy. Jaremka z trudem opanowuje chęć pogonienia kotka, poproszona stara się być gościnna. Udaje, że nie widzi. W zamian za dobre serce dostała zabawę i wygłupy, jako gospodyni sprawdziła każdy kątek, nawet na daszek zajrzała. 
Harcowała, podskakiwała, zza płotu zaskoczony przyglądał się jakiś on, syberyjski pies.

Za chwilę do wiosny, tej kalendarzowej, Jaremczyn będzie naszym wytchnieniem i pracodawcą. Może uda się oswoić Państwa Nowych. 

Dzięki Jaremczynowi pożegnanie z zimą aż tak nie boli. 
Ciekawe jak Allium ursinum,  
Hepatica nobilis, 
Gentiana, 
Leontopodium alpinum, 
Rhodiola rosea i inni, czy przezimowali ? Mamy kilka obaw. Mięta na pewno świetnie sobie poradziła i Prymulki… Jeszcze zima a już wiosna :) Państwo Nowi bardzo cieszą swoją obecnością, nas tak a ptaki pewnie ominą Jaremczyn.
MajLo wypatruje.