wtorek, 28 stycznia 2014

Noc zimowa




Zimowa noc
Kładzie się długa noc zimowa
Na lśniące bielą pól kobierce.
Noc szepce nam tajemne słowa,
Że mamy jedno wspólne serce.
Julian Tuwim


Mamy wspólne serce do zimy, wspólne z Jaremką. 
To serce rośnie nam od mrozu i bije mocniej na widok śniegu :) 

Zimo trwaj !




poniedziałek, 27 stycznia 2014

IV Międzynarodowa w Głogowie




IV Międzynarodowa Wystawa Psów Rasowych w Głogowie, trzy dni spędzone w hali wśród psów, wystawców, sędziów  i zgiełku. 
 
W piątek Gabra i Idus zdobywali medale w ringach Jaremka i Baster kibicowali. 
W przerwie były szaleństwa na śniegu, bo na wystawie też może być całkiem zabawnie. 
Baster pięknie wyrósł i już się nie da tak łatwo zawarczeć i wystraszyć. 
Teraz to świetny kumpel do zabaw. 
Wracając na ringi:  Gabra zdobyła tytuł Best of Breed, CACIB i IV miejsce w finale na Najpiękniejszego Psa Użytkowego, Idus po raz kolejny otrzymał tytuł Najpiękniejszego Juniora w Rasie i pięknie zaprezentował się z Basią w ringu honorowym. 
 
W wolnej chwili na w hali Gabiątko zwiedzało trybuny, przysiadało koło kolan, szperało nosem, gdzie tylko zdołało nos wcisnąć. 
Jaremka pilnowała obozu w nastroju – nawet 
Owczarek Niemiecki mnie nie sprowokuje, po co psuć taki miły dzień – poskromiła się sama. 

Niektórzy ciężko pracowali w ringach. I tak do niedzieli język gięli i zgłębiali praktyczne zastosowanie nowego regulaminu wystaw.  Zabrakło nam może 2 dni i nawet sędziowanie by nam poszło gładko ;)

W niedzielę przyjechał nasz ulubiony Wilczarz Naniulek, zgarnął BOBa i potem pilnował Dorotki w sekretariacie. 

Tak było w wielkim skrócie. 
Wiemy już, gdzie podają najlepszą pizzę w Głogowie, wiemy również, że czas bywa zmienny oraz, że są takie miejsca, w których od dawna nic się nie zmienia na lepsze. 
Oczywiście nie dotyczy to samej wystawy. 
Wystawa była udana, atmosfera przyjemna i mnóstwo uśmiechniętych ludzi. 
Sukces to drugie imię legnickiego Oddziału ZKwP. Jaremka lubi głogowską halę, chociaż zwykle takie miejsca ją stresują. Towarzystwo Magdy, Basi, Stanleya, Gabry, Bastera bardzo dobrze na nią wpływa :) 
Dziękujemy za zaproszenie, za wspólną pracę i dobrą lekcję na przyszłość :) We are the champions my friends   
And we'll keep on fighting till the end :) Najdzielniejsza była niedzielna Magda ! Prawdziwy fighter. A steward z psikadłem w dłoni... kobieta pracująca ;)


 

środa, 22 stycznia 2014

Zima przyszła do kotlinki







Zimo, zimo…. No i wreszcie jest! Śnieg jest i nie znika za chwilę, w końcu można się wytarzać i zmyć resztki błota z ostatnich dni. 
Nic to, że cieszymy się zimą po ciemku, niewiele widać, las zrobił się mimo wieczornej pory jaśniejszy, przyjaźniejszy, widać tropy. Cudownie :) 
 

Energii przybyło, aport za aportem i jeszcze raz i znów. Dobrze, że wyrzutnia równie niezmordowana!  Zimo, zimo tak nas ucieszyłaś :) Słyszymy, że zaskoczyłaś, zasypałaś, pociągi stoją, trzeba wcześniej wstać, żeby dojechać, odśnieżyć, zeskrobać, posypać… 
Nic się zatem wielkiego nie dzieje, jest jak zwykle, tylko trochę z opóźnieniem. 

Mróz lekki, bo przecież nie siarczysty i wszystkim zimno, tylko nie Jaremce. Za kilka dni wszyscy przywykną, znajdą inny powód do narzekania, jeśli w ogóle narzekać muszą,  bo przecież nie wszyscy marudzą. 

Niektórzy, tak jak my są zachwyceni białą wreszcie zimą, niektórzy po prostu się jej spodziewali. Zimo, zimo trwaj :)

wtorek, 21 stycznia 2014

Nie ma zimy, są goście. Remis




Gości ugościć, zapewnić rozrywkę, zabrać do lasu, do wody i na górę z widokami. 
Zasada gospodyni Jaremki. Gość Gabra, trzeba to powiedzieć, nie jest towarzyska w lesie. Większość czasu goni za czymś i znika, tak znika, że aż gardła ochrypły. Tak oto wygląda tegoroczny, zimowy las jeleniogórski i Szybowisko. 
Odrobina śniegu, żeby nie zapomnieć jak wygląda a poza tym złoto, zielono i ciepło. Czas dziwnych wynalazków na pograniczu latania i jeżdżenia jeszcze trwa. Gonić to, czy uciekać? 
Czy ktoś tym steruje, czy ktoś nad tym panuje? Paralotnia bez pary, silnik został w garażu. Wiatr daje temu sporą prędkość i szasta pojazdem po całym stoku. Adrenalina.  Udzieliła się pannom rozbiegannom. Szastały swoimi ciałami w pogoni za patykiem. 
Taki dzień nam się trafił, ganiały, taranowały się, wyrywały sobie zdobycz, zajęte zabawą do granic uwagi, że nawet saren nie zauważyły zbiegających do lasku. 
Dzięki uroczej jesiennej, ciepłej zimie każdy przyniósł do domu sporo tlenu w płucach, błota na sobie i lekką senność. Zjeść, ponicnierobić i na zakończenie czubendy, roz*bundy szurak Gabra została poddana zabiegom przygotowawczym w saloniku fryzjerskim, ”jak to ma być, zostawić, czy bardziej”. 
Wieczny eksperyment i walka z niecierpliwą wiercipupką. Jeżeli piękna może być jeszcze piękniejsza? Na pewno Gabra stała się bardziej show, spadł z niej wintercout i winterportki :) 
A winter jakoś na zimę nie gotowa! 
Kogo prosić, to prosić będziemy. Zimo, zimo…