niedziela, 27 lutego 2011

Na nieswoim i na swoim :)


Jak mi dobrze, wiem bo nie mieszkam w zimnej budzie,a jeszcze lepiej mi, bo ciężki łańcuch nie wisi mi u szyi i mogę swobodnie biegać po placu budowy. Tak się zmienia dom rodzinny dziadka. Pachnie nutriami, kurami i starą piwniczką, do której prowadzą maleńkie odrapane drzwi. Nic tu mojego, za to zaraz za płotem jest już nasza łąka, nasz prywatny hektar swobodnego biegania, z widokiem na Wielisławkę. Trochę zarośnięty ale nasz :) A po sąsiedzku Klub Enduro i stare tory i skarb zakopany przez Niemców.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję