środa, 21 grudnia 2011

Białe szaleństwo z B&B

Od rana biało, co napadało to stopniało, więc niebo się siliło, żeby znów napadało i tak cały dzień. Białe się jakoś utrzymało do popołudnia. Goście przyjechali. Boguś i Barbara z Magdą. Basiula taka zadowolona ze spaceru, że ogonkiem machała i aż podskakiwała, gdyby mogła to by sobie podśpiewywała pod truflą. Coś takiego jest w śniegu, że jak go tylko psie łapki dotkną, to zaczyna się szaleństwo, szukanie zapachów pod pierzynką, tarzanie, ogólnie radocha. Zdecydowanie prościej być psem, nie potrzebne są sanki, jabłuszka, narty, deski. Sam śnieg wystarczy. Paskudy tak się zajęły zabawą, że nie zauważyły jak się im lis przygląda i jak sarny po polu spacerują. Do czasu oczywiście, bo lubiechowskie nosy jakąś zwierzynę leśną wyniuchały ... Dziewczyny uczą się wspólnego podróżowania, sukces za sukcesem. Kto miał gdzie siedzieć ustaliły później. Z boku awantura, dla znających temat delikatna wymiana zdań :) Boguś doskonale wie, że bronić należy Baseńki, w końcu z nią mieszka ! Jaremka o kłótniach zapomina jak tylko się skończą i natychmiast wpatrzona w Barbarę podąża jej śladem. Wiadomo, Baśka ma charakter, taki charakter to wzór dla Jeremiksa. W planach jest wizyta w Lubiechowej, co tam się będzie działo.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję