Białe szaleństwo z B&B
Od rana biało, co napadało to stopnia
ło, więc niebo się siliło, żeby znów napadało i tak cały dzień. Białe się jakoś utrzymało do popołudnia. Goście przyjechali. Boguś i Barbara z Magdą. Basiula taka zadowol
ona ze spaceru, że ogonkiem 
machała i aż podskakiwała, gdy
by mogła to by sobie podśpiewywała pod truflą. Coś takiego jest w
śniegu, że jak go tylko psie łapki dotkną, to zaczyna się szaleństwo, szuka
nie zapachów pod pierz
ynką, tarzanie, ogólnie r
adocha. Zdecydowanie prościej być psem, nie potrzebne są sanki, jabłuszka, narty, deski. Sam śnieg wystarczy. Paskudy tak się zajęły zabawą, że nie
zauważyły jak się im l
is przygląda i jak sarny po polu spaceruj
ą. Do czasu oc
zywiście, bo lubiechowskie nosy jakąś zwierzynę leśną wyniuchały ... Dziewczyny uczą się wspólnego podróżowania, sukc
es za sukcesem. Kto miał gdzie siedzieć ustaliły później. Z boku awantura, dla znających temat delikatna wymiana zdań :) Boguś doskonale wie, że bronić należy Baseńki, w końcu z nią mieszka ! Jaremka o kłótniach zapomina
jak tylko się skończą i natychmiast wpatrzona w Barbarę podąża jej śladem. Wiadomo, Baśka m
a charakter, taki charakter to wzór dla Jeremiksa. W planach jest wizyta w Lubiechowej, co tam się będzie działo.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję