czwartek, 21 lutego 2013

Tu jesteście przyjaciele :) Witaj Nandek :)





Szklanka po raz pierwszy obróciła szczerbę w naszą stronę w Kraśniku. 
Już się nam buzie uśmiechały na widok bloków piaskowca, zaśnieżonych, czekających na ręce Mirka. Już w myślach siedziałyśmy przed kominkiem z wilczarzami… jeszcze tylko jedna prosta i dwa zakręty. Szklanka zadrżała, coś uderzyło w cienkiego, bum i cisza. Pąpiru mówi, bokser wbiegł w auto, uderzył i wrócił do lasu. Uciekł, nie chciał się dać znaleźć. WTF. Marysia z Mirkiem wyjaśnili, ten pies tak ma ! 
Jedna z lokalnych atrakcji. Cienki ranny w lewy bok, na pamiątkę. I witaj Niuniulku, nowy mieszkaniec Kraśnika, wilczarz irlandzki, dołączył do Mesajanki. Lekko speszony zmasowaną liczbą czworonożnych gości. Poznaj: Basia, Bodek, Gabra i Jaremka. Mamo ratuj ! Oni czegoś chcą, coś do mnie szczekają i warczą ! Smokin hot fireplace ! 
Kanapy zasiedlone. Wilczarze, te wilczarze potrafią się bawić po irlandzku! 
Nando i Mesajanka, gaduły szczerzuły. 
Jak podrosną to będą gadającymi gigantami, póki co jeszcze się mieszczą w jaremkowej klatce, zaciekawione zapachami. Wieczór dojrzewał, psy dopadła senność, tylko Barbasia z Jaremką trwały w stanie wojny :) Boguś grzał pośladki przy kominku śniąc na kapciu jutrzejsze jelenie, dziki…. 
Home simple as it can be simple, look at those people around, they just love, dogs… warm safe place. 
Only one is missing here. Szklanka przymknęła szczerbę na ten wieczór, niech mają :) Psów tu więcej niż ludzi… Tulą się do siebie, lgną do siebie, ludzie do nich lgną, hugs, love, need, indeed… 
Pech się wzruszył, tak tu dobrze, wzruszony pech, moved bad luck. Poczekam do rana z tą wiadomością, pech pomyslał i poszedł za kominek ukropne snuć plany, a może im odpuszczę, torfowiska izerskie... oglądają, krokusy, chcą oglądać. Plan, plan, plan, do it hun.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję