niedziela, 3 listopada 2013

Wąwóz Uroczysko




No to mamy listopad, przekorny w tym roku, bo niewiele liści czeka na swój ostatni lot zgodnie z prawem grawitacji. 
Buczyna już wyłysiała, ściele się grubo rdzawym, szeleszczącym dywanem, skrywa podstępne dziury i kamienie. 
Dzielnie się trzymają modrzewie, brzozy i dęby. Modrzewie zżółkły i pięknie imitują światło słoneczne na tle świerków, las wciąż jest kolorowy jesiennie. Wąwóz Uroczysko, ukształtowany przez potok Wrzosówka, który wypływa z Czarnego Kotła Jagniątkowskiego, głęboko wcina się w zbocza Długiego Grzbietu. 
Wrzosówka powyżej Jagniątkowa tworzy liczne, malownicze kaskady, teraz płynie spokojnie, wiosną pokazuje swoje drugie oblicze. W dolinie Wrzosówki występują moreny denne i czołowe starszych etapów zlodowacenia. 
Występujący tu materiał skalny to efekt przesuwania się lodowca. Natura przepięknie urządziła Uroczysko, panuje tu cisza, spokój, idealne miejsce na początek listopada. 
Ukochane osoby, które odeszły były z nami właśnie tu. Dziadeczek z pewnością się uśmiechał do skaczącej zwinnie po kamieniach Jaremki, gdyby mogła to by poszła korytem aż do źródła. Nasz cel był tego dnia inny, wejść jak najwyżej Drogą II. 
To najwyżej okazało się skrzyżowaniem z upiorną Petrowką, tą która jak żaden inny szlak potrafi dać w kość. Od grzbietu dzieliła nas chwila, której nie miałyśmy. Mimo wszystko to idealne miejsce, żeby zerwać górski kwiatek dla Ewy, poczuć podmuch wiatru pachnącego śniegiem i wracać. 
Tym razem już nie nową miejską Trasą Parkową, tylko Koralową Ścieżką. To może trochę dziwić ale administracyjnie wędrowałyśmy po obszarze miasta Jelenia Góra, którego Jagniątków jest dzielnicą. Centrum Jeleniej Góry schowało się pod kołderką mgły i dymu. Zatem mamy kolejny listopad, który zwykle zapowiada pogodę marcową. 
Czekamy na pierwszy prawdziwy śnieg, już się nam tęskni do zimy, która w jagniątkowskim lesie jest wyjątkowo piękna. Może znów uda się spotkać chmarę jeleni i dziki… przełamać lody na Wrzosówce… przetrzeć szlak, którym nikt przed nami nie szedł, popatrzeć na zaśnieżone świerki, które chylą szczyty. Póki co MajLo buszuje w liściach po uszy. Rok temu listopad też nie był śnieżny, nawet róże kwitły w zeszłorocznym listopadzie, dlatego cierpliwie trzeba nam czekać na biały świat. W liście do brodacza w czerwonym ubranku Jaremka zapisała śnieg jako pierwszą prośbę.

4 komentarze:

Dziękuję