środa, 22 października 2014

Park w Bukowcu z przewodnikiem Agulą i przewodnikiem Mańkiem




Dzisiaj jesień pokazała swoją zachmurzoność, powiało chłodem, w górach spadł śnieg a za oknem deszcz, mżawka, deszcz, wiatr, brrrrrr. 
Jeszcze w sobotę była taka uprzejmie pogodna, ciepła, pachnąca i słoneczna. Złota od bukowych liści w Bukowcu. Park przy pałacu w Bukowcu obejmuje obszar 120 hektarów. 
Powstał na przełomie XIX i XX w. z inicjatywy hrabiego Fryderyka Wilhelma III von Reden, wzorowany był na parkach angielskich, które miały łudząco naśladować dziką naturę. 
Na terenie parku znajdują się herbaciarnia, wieża, amfiteatr i dom ogrodnika oraz setki drzew, liczne stawy, zalesione pagórki, rozległe łąki, kilometry alejek i mnóstwo miejsc na odpoczynek wśród zieleni. Stawy są zamieszkane przez Krzyżówki, Perkozy, Łyski, Łabędzie i wiele innych ptaków, oraz ważki. 
Na pewno odwiedzają go też dziki i sarny. Park otoczony jest lasem, przecina go ulica. Oprócz dzikich mieszkańców na terenie parku wypasane jest bydło, ile jeszcze atrakcji skrywa ten teren nie wiemy ale się dowiemy. 
W parku trwają intensywne prace konserwatorskie, przywracana jest dawna geografia ścieżek, zinwentaryzowano starodrzew, stawy zostały oczyszczone. Obecnie remontowany jest budynek przypominający klasztor. Największe wrażenie robią tu dęby, te samotne, rozłożyste o muskularnych konarach. Jeszcze nie ubrały się w jesień, zimą zapewne wyglądają niesamowicie. Zwłaszcza ten jeden, który sąsiaduje z Kręgiem Druidów… To była nasza pierwsza wizyta w parku w Bukowcu, pierwsza i bardzo udana, w towarzystwie rozgadanego Kajetana i jego rodziców. MajLo pilnowała najmniejszego członka stada jak oka w głowie, reszta była mniej ważna. 
Park jest przyjazny psom, dzięki temu, że jest ogromny, to czasem zapomina się, że to park. Do złudzenia przypomina naturalny teren pogórza, nawet ambony myśliwskie w nim są. 
Park był miejscem spacerów hrabiny Juliany Fryderyki von Reden – żony Fryderyka Wilhelma III, tej, która sprowadziła do Mysłakowic Tyrolczyków a  do Karpacza drewniany kościółek Wang. Dla niej zbudowana została herbaciarnia, obecnie biblioteka i galeria, przed którą wciąż można napić się herbaty. Chętnie będziemy tu wracać. Na łowy bezkrwawe przy stawach :) Jak tylko powróci słoneczna pogoda.

4 komentarze:

  1. Asiu, to nie klasztor odbudowuja tylko tzw.Opactwo, pierwsze miejsce pochówku grafa von Reden.
    Nie zobaczyliscie wszystkiego: jest jeszcze wieża widokowa i ruiny amfiteatru (spacerkiem ok.20 minut na północ po znaczkach z logo wieży)
    W ogóle jesteśmy z Korą fankami Bukowca....
    Gośka i Kora Małopocztańska

    OdpowiedzUsuń
  2. nasz przewodnik mówił, że to klasztor, wieżę widzieliśmy a amfiteatr to nie wiem, mnie zachwycały najbardziej drzewa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. My też wpisujemy się do fanklubu Bukowca ! wszystkimi łapami i rękoma. Pewnie się kiedyś tam spotkamy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ruiny amfiteatru są obok wieży.
      do Bukowca najczęściej wpadamy od strony Mysłakowic-przez Mrowiec albo z Wojkowa via Diabelska Ambona nad Wysoką Łąką
      Goska z Korą

      Usuń

Dziękuję