czwartek, 26 sierpnia 2010

zabawa w zająca z kuropatwą


Metoda plecaka dzisiaj znów zadziałała! Deszcz mnie oszczędził. Oszczędził też stadku kuropatwy, która z troską chowała swoje kuropatewki w trawie. Jak one kuropatwy, to ja zając. Nie złapałam ani jednej! Ale co sobie pobiegałam, to moje :) Odwiedziłam dwóch miłych panów, jeden moczył zielone nogi w wodzie z mydłem. To u ludzi też jest gatunek zielononóżek?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję