sobota, 25 września 2010

Pierwsza podróż pociągiem

To były dwa dłuugie dni... Najpierw pierwsza w moim życiu podróż pociągiem, przez pół Dolnego Śląska. Na koniec spadłam ze schodków przy wysiadaniu ale szczęście mi dopisało. Podróż PKP przeżyłam :) Następny dzień spędziłam na wystawie psów we Wrocławiu, furory nie zrobiłam ale dałam radę i podobno szło mi całkiem całkiem :) Jedyną moją wadą jest grzbiet ! O losie :) Poza ringiem zdobyłam mnóstwo sympatyków mojej urody , głównie dzięki uszom. No i poznałam Stasia, który ma 6 lat i nie lubi pomidorów. Z wystawy wracałam z 3 uroczymi Border Collie z hodowli Border Song, zachowałam angielski dystans i nie wszczęłam awantury. Odwiedziłam WC na Orlenie i zwiedziłam sklepik na stacji. Pani opanowała spacer z psem, kawą i parówką jednocześnie tłumacząc, że nie jestem śmieszna, tylko wesoła. Hitem dnia była urocza starsza pani, która długo czekała aż mnie spotka ! Sprawiłam jej ogromną przyjemność swoim widokiem. W domu zjadłam i śpię. To były dwa dłuugie dni! A jutro trzymam kciuki, żeby nie padało :)

1 komentarz:

  1. Misia z każdą wystawą prezentuje się lepiej. Jestem z niej baaaardzo dumna.
    Zulus, Wandzia i Joasia sie napracowani, żeby nauczyć Miśkę wystawiania się :)
    A tymi wielkimi uszami zagarniała ludzi do siebie jak siecia rybacką :)))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję