środa, 30 marca 2011

Spacer optymalny :)


Ale się dziś działo, kąpiele, sarny, perfumowane błoto, las pełen głazów, pogoń za sarnami, znowu kąpiel, wielkie podejścia, poważne zejścia, śliska trawa a na koniec Chester, już bardziej oswojony. 3 godziny zleciały. Mięśnie nakarmione, a ja zadowolona i głodna.















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję