niedziela, 27 marca 2011

stara Nokia na Kozińcu


O czym pani myślała, jak się szykowała na wycieczkę to ja nie wiem. Aparat wzięty, karta została. Co za rozczarowanie. Była z nami stara poczciwa Nokia, na szczęście. Wejście na Koziniec od strony Dąbrowicy jest dużo łatwiejsze i szybsze. Był więc czas na wygrzewanie się jak jaszczurka na kamieniu. Spotkałyśmy lokalnego czegeware, beret, moro i pretensje. Wyraźnie pomylił pastwisko z lasem, ale kto by tracił czas na wyjaśnianie różnic. Beret miał czarny a słońce dziś grzało mocno...






2 komentarze:

  1. Nie ma to jak wygrzewanie się na słoneczku, w osłoniętym miejscu z widoliem...
    W roli "gadziny" - Misia wygląda pięknie :) Ale chyba cas na zmianę łusek ;) .... futerka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. oj tak :) sukienka do wymiany :) za to mamy więcej kotów w domu;););) włosowych!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję