niedziela, 15 kwietnia 2012

Dzikarze w Niecieczy, kynologia łowiecka okiem laika

W sobotni ledwo jeszcze wykluty poranek, drogą przez zaspanie i mgły ruszyła wesoła ekipa do Niecieczy. Na konkurs pracy dzikarzy, zorganizowany przez Polski Związek Łowiecki w Zielonej Górze. Kim jest dzikarz ? To pies ułożony do polowania na dziki, odznaczający się pasją i ciętością, zadaniem dzikarza jest zlokalizować dzika, osaczyć go i wyprowadzić na myśliwego. To zadanie dla szperaczy i posokowców. Nie każda rasa się kwalifikuje do tej pracy. Trzeba mieć sporo odwagi, żeby ruszyć do tańca z dzikiem, który potrafi ważyć nawet ponad 300 kg. W naszym towarzystwie jedynie Boguś miał odwagę przystąpić do konkursu. Jaremka się jedynie czujnie przyglądała. W zagrodzie Bogusławek okazał się anarchistą i pacyfistą, ogarnęła go nadpsią empatia i postanowił, że oszczędzi dzikom stresu. Poza tym przeczytał prawo łowieckie i stwierdził, że przecież to zabronione ;);) poza zagrodą oczywiście. Jaremka miała za to okazję oszczekać po swojemu elitę myśliwską. Dostała też w skórę od Gończej polskiej ale to puszczamy w niepamięć. Dla nas gwiazdą był Alpejski Gończy Krótkonożny i Karelskie Psy Na Niedźwiedzie. Alpejczyk należy do sekcji posokowców, w proporcjach jest wręcz idealny, z charakteru stonowane, przyjacielskie, do obcych nieufne. Daschbracke zwane były jamnikoogarami, jamnikogończymi, alpejskimi bassetami, czyli wszechstronny myśliwski pies górski. Nasz kolega z Niecieczy BLAZER Zimny Trop , o pięknym umaszczeniu czerwień jelenia zachwycał i na dodatek ukończył konkurs z bardzo wysoką lokatą. Z Jaremką się dogadał szybko, jak to krótkonożny z krókonożną... Cudeńko utalentowane! PaPiruskowi wpadły w oko Karelskie Psy Na Niedźwiedzie, na konkurs przyjechały z Jarocina, pies i suka przedstawiciele polskiej hodowli Bearbusters . Karelskie psy wywodzą się od psów z Ładogi, Odońca i Karelii, polują na łosie, rysie, jelenie i niedźwiedzie oraz żbiki i dziki. W łowisku pracują samodzielnie i bezgłośnie chociaż jak już znajdzie zwierzynę to wytrwale szczeka dając znać myśliwemu. Odporny, zrównoważony, wytrwały i piękny. Pozdrawiamy Lumi i Indy. Pani Karelka niechętnie pozowała do zdjęć, za to jej kolega to ulubieniec obiektywu. Kogo jeszcze można było spotkać w Niecieczy? Całe mnóstwo Gończych Polskich, eleganckich i niezwykle fotogenicznych, dwa Terriery Walijskie, Petit Basset Griffon Vendeen, Jamniki Szorstkowłose, przybył też towarzysko Wachtelhund. Oczywiście był tFoxterier Krótkowłosy, czyli nasz Bogusiek. Konkurencje się skończyły, wyszło piękne słońce i czas na słodkie lenistwo na trawniku. Do Lubiechowej wracaliśmy z bigosem w brzuchu, zmęczeni i zadowoleni. Cały dzień na powietrzy, w pięknym lesie w sąsiedztwie stawów, w towarzystwie myśliwych... A wieczorem odbyło się uroczyste ognisko na cześć Bogusia, który dzika nie widział. Wituś zajrzał do sadu ozdobiony maseczką z gliny i ze stoickim spokojem zajadał zielone. Jaremka nie miała siły go ganiać, drzemała przy ogniu i czekała na smakowite kąski kiełbasy. Dobrze, że niedziela senna i deszczowa, można spokojnie odsypiać niemal 24 godziny na nogach i wspominać wyjazd do Niecieczy.

2 komentarze:

  1. niesamowite wydarzenie i świetna relacja :)

    ja to sie saren kiedyś wystraszyłem i uciekłem do domu .. człowieki się śmiały.. a ja widziałam dwie krwiożercze bestie..

    OdpowiedzUsuń
  2. kochane zwierzęta blog obserwuję kocham takie blogi

    POZDRAWIAM CIĘ CIEPLUTKO

    I ŻYCZĘ TOBIE PIĘKNEGO UROCZEGO
    DNIA ORAZ WSPANIAŁEGO POGODNEGO
    UDANEGO TYGODNIA

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję