czwartek, 13 czerwca 2013

MajLo mówi lato, plusku plusk

Miało być leniwie, na łączkę i się gapić jak chmury bawią się ze słonkiem. Zaczęło się zgodnie z planem, była łączką, wysoka aż wyższa od MajLo. Łączka ze Świerzbnicą polną z rodziny szczeciowatych, pospolitą, niepozorną z daleka, z bliską zachwycającą. 
Obok Dzwonek rozpierzchły, zadeptywany przez mrówki i pająki. Zdaje się, że to Krzyżak dwubarwny chciał zajrzeć do kileicha! Krzyżak dwubarwny występuje w dwóch wersjach kolorystycznych i cechuje się bogactwem wzorów na odwłoku. 
W tym roku pojawił się bardzo wcześnie, jeśli to on. Pewnie skusiła go podmokła łąka. Nas to nie skusiło, siedzieć tyłkiem w wodzie to atrakcja wątpliwa. Wreszcie udało się złapać motylka :) To któryś z Perłowców z rodziny rusałkowatych. Zarówno większy, mniejszy jak i malinowiec żerują na fiołkach. 
Na oko bez linijki to chyba Perłowiec mniejszy. Chyba. Jaremka nie przepada za wysoką łąką, w słoneczny dzień przy ziemi jest duszno i owady hałasują prosto do uszu, włażą też tu i ówdzie. 
Lepsza już polna droga z miedzą usłaną Wyką ptasią z rodziny bobowatych. To bardzo czepialska bylina, wykorzystująca wąsy, żeby wesprzeć się na innych roślinach, bo sama wiotka i delikatna. 
Gdyby nie trzmiele i ich długie trąbki pewnie by jej nie było. Roślina pastewna ale tylko do czasu wytworzenia lekko trujących strąków, zawierających wicjaninę, niebezpieczną zwłaszcza dla koni. Wicjanina podczas rozpadu wytwarza cyjanowodór, który bywa śmiertelny. 
Wykorzystywany w produkcji gazów bojowych i w komorach gazowych, produkcji pestycydów, takąniespodziankę kryje w sobie niepozorna Wyka ptasia. Całkiem bezpieczny jest Dzwonek okrągłolistny, można go jeść, jeśli ktoś ma taką zachciankę, do woli. 
Taki niby delikatny a to bardzo trwała i mrozoodporna roślina, jej sekret tkwi w czołgającym się cienkim kłączu, na którym jesienią wyrastają pąki zmieniające się zimą w pędy płonne. W ten sposób organy rozrodcze dzwonka, nie nasiona i nie zarodniki, bezpiecznie czekają na wiosnę. Nasiona też wytwarza ale zdaje się mają większą śmiertelność ;) Dzwonek jest mało wybredny, słońce, cień, sucho, mokro, rośnie gdzie go kłącze zaprowadzi. 
Po dzwonku było pole, zboża jare, słodziutkie smakołyki dla zwierzyny leśnej i Jaremki, krótka przerwa na popas i w las. Z przykrością stwierdzamy, że nasz las jest piękny! Zwłaszcza jak go delikatnie rozświetla słonko i jak całkiem nowa, jeszcze nie zmęczona latem zieleń mieni się soczyście. Dziś prowadziła MajLo, skrótem przez suchy jar i tereny borsucze prosto do strumyka, jej buty nie przemakają na szczęście. Nie ma kompromisu jak się bardzo kocha, tak jak ona kocha wodę i wyciąganie patyków, w tym sezonie nawet zanurzanie nosa już nie szokuje. I tu znów nam przykro, bo to piękne miejsce :) Można by powiedzieć, że ona temu lasowi i strumykowi Semper Fidelis i na dodatek NMW ;) A to nie drugi koniec świata, tylko 30 minut od miski.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję