poniedziałek, 11 listopada 2013

Pierwszy śnieg tej jesieni znaleziony !



Poważne poszukiwania śniegu zaczęły się w Przesiece, nie śniegu tu nie było, był za to deszcz, rzęsisty i natarczywy. 
Pomarudzić można pod nosem, bo i tak do domu daleko a skóra nie przemaka. Co tam deszcz, przecież mamy jesień a deszcz to typowe zachowanie dla późnej jesieni. 
Pod górę, lasem strzelistym do Borowic, na sam koniec Drogi Sudeckiej. Jaremka zna to miejsce bardzo dobrze, na pamięć pobiegła szlakiem w kierunku Przełęczy Karkonoskiej a to nie był nasz plan…   
Wróciła lekko zdziwiona, głuptasek nie wiedziała, że nasza droga to Droga Chomontowa, między Suszem (708 m n.p.m.) i Mostową (716 m n.p.m.) wzdłuż potoku o pięknej nazwie Myja, który wypływa z Kotła Smogorni. Myja jest smaczna, Jaremka sprawdziła. 
W okolicach Zamkowych Skał deszcz nas zostawił, widok na okolicę fantastyczny, dawno temu w tym samym miejscu jedliśmy pyszne kanapki :) To był początek Jaremkowej inwazji w Sudetach. Tuż przy wejściu na żółty szlak nadarzyła się wyjątkowa okazja, żeby z mokrego psa stać się psem jeszcze bardziej mokrym. 
Kąpiel w bardzo ciepłej wodzie zbiornika retencyjnego. Teraz przyczepność dla błota będzie jeszcze lepsza! Cudownie orzeźwiona MajLo nazbierała go sporo na odcinku do Rówienki, roboty leśne w pełni, szlak rozorany, kałuże po czubki uszu… 
Przed samą Rówienką świat nagle się zmienia, krócieńki kawałek złotego jesienią, modrzewiowego lasku, miękko się stąpa po dywanie z liści modrzewia, zapach też wyjątkowy. 
To jeden z naszych ulubionych zakątków. Z Rówienki na Polanę i dalej ciągną pielgrzymki turystów, idą spod kościółka Wang, podziwiają widoki z bardzo wygodnego, niebieskiego szlaku. 
Jaremka nad wygody wyżej stawia sobie spokój, w wyborze drogi rzadko się myli, więc niech prowadzi. Szła za jeleniami, wąską ścieżyną wśród świerków i bagien, prosto na Kotki. Prawdę mówił niemiły jegomość, młodzież nie czyta regulaminów, ale za to śmieci nie porzuca i z jeleniej drogi nie schodzi! 
Najnudniejszy kawałek wycieczki, jednak czasem trzeba w tłumie, prosto do Strzechy Akademickiej. Jest nasz pierwszy śnieg! MajLo oczywiście zabrała się za zjadanie i tarzanie. Ta miłość nie zardzewieje nigdy. Ogarnęła nas chmura. Jedno z tych wrażeń, które zawsze robi wrażenie. 
Poznikało wszystko. Na szczęście mamy w pamięci co i gdzie. Było tak blisko, że aż głupio nie zajrzeć co słychać w Białym Jarze, no słychać, że nie widać…   
W kotlince rosół już powoli dojrzewał, więc trzeba było kilkadziesiąt razy się jeszcze zachwycić i wciągnąć nosem śnieg w płuca i w dół. Dawnym torem saneczkowym, oj jak oni musieli, ci saneczkarze pędzić! Pewnie mało mieli czasu na podziwianie panoram. Ten szlak jest zdecydowanie ciekawszy od czarnego, który biegnie równolegle. 
Biegiem w dół, niemiły pan, zignorować, spocił się, czepia się, aaaa tym razem nie zostanie pogryziony… za ładnie, żeby psuć sobie dzień pierdołami. Sfrustrowanym własnym zmęczeniem życzymy szerokiej drogi, niech was kamienie nie potykają i nie zapomnijcie zorientować się jak tu pięknie :) Jaremka pojadła śniegu, uwierzyła, że zima jednak będzie, prędzej, czy później popływa w puchu. Do domu zawiózł nas Amor. Busem. Zaraz po kąpieli w Łomnicy.

5 komentarzy:

  1. Jaremko, niezły hardcore, ta ostatnia wycieczka.
    A myśmy odkryli tego lata, w tych okolicach, nową drogę w stronę Karpacza, alternatywę dla Chomontowej.
    Idzie się od cmentarzyka(Borowice-Sudecka) prosto do góry asfaltem, po drodze piękne, rozległe widoki.W niewielkiej odległości od Szwedzkich Skał i Zamczyska droga zakręca w stronę Karpacza i łączy się z Chomontową
    pozdr
    Kora ze swoim państwem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie się w niedzielę dziwiłam skąd taki nowy asfalt się pojawił :) bo jak byłam ostatnio w tym rejonie to go nie było :) Zamczysko też was tak zachwyca ? pozdrawiamy ciepło, czy Wy czekacie na śnieg z utęsknieniem ? ;) JJ i J

      Usuń
    2. tak, Zamczysko nam się bardzo podobało. Tylko droga na nie jest trochę mylna: widać je z mostku nad Myją, ale trzeba trochę dalej szukać ścieżynki w lesie. A z tego asfaltu można tez podziwiać, gdy drzewa nie mają liści, Szwedzkie Skały w całej okazałości-od dołu do góry,ponieważ droga idzie nad nimi po drugiej stronie Myji.
      Wszyscy czekamy na pierwszy śnieg, a zwłaszcza panna Kora...
      pozdr
      Gośka z Korą

      Usuń
    3. a Szwedzkie Skały mają wyjątkowe znaczenie ! :)

      Usuń
    4. tak, to śliczności.
      A jeszcze jak można je pooglądać w całości...
      \Kpra i Goska

      Usuń

Dziękuję